Autor Wątek: Zabijanie ryb kuszą  (Przeczytany 21246 razy)

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 419
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #45 dnia: 19.08.2015, 22:25 »
Pewnie. Bardzo dobry pomysł.
Ale jakoś tak dziwnie zawsze łatwiej zabić. Bo taka ryba złowiona, ale nie zabita... to jakoś tak do końca nie złowiona, c'nie? Nie ma czego pokazać sąsiadom... Okoliczne pijaczki pod blokiem nie winszują prosiaka wyjętego z bagażnika. Tak złowić i wypuścić... Bez sensu.
Jak to mawia moją sąsiadka, która w życiu na rybach nie była i nie ma krewnych wędkarzy - po co ty na te ryby jeździsz, jak wszystko wypuszczasz?
I tak to się męczę w tym kraju, gdzie chłop żywemu nie przepuści. W każdej dziedzinie. W gospodarce, biznesie, polityce...

No bo to jest tak :

 - łowisz i wypuszczasz - mówią żeś idiota albo sadysta gdyż niepotrzebnie męczysz ryby
- nic nie łowisz - mówią żeś tuman i nie umiesz łowić
- łowisz sporo i zabierasz - mówią żeś mięsiarz

Nie dogodzisz .....
Pozdrawiam - Gienek

Offline grzegorz07

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 795
  • Reputacja: 61
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jastrząb
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #46 dnia: 19.08.2015, 22:33 »
Pewnie. Bardzo dobry pomysł.
Ale jakoś tak dziwnie zawsze łatwiej zabić. Bo taka ryba złowiona, ale nie zabita... to jakoś tak do końca nie złowiona, c'nie? Nie ma czego pokazać sąsiadom... Okoliczne pijaczki pod blokiem nie winszują prosiaka wyjętego z bagażnika. Tak złowić i wypuścić... Bez sensu.
Jak to mawia moją sąsiadka, która w życiu na rybach nie była i nie ma krewnych wędkarzy - po co ty na te ryby jeździsz, jak wszystko wypuszczasz?
I tak to się męczę w tym kraju, gdzie chłop żywemu nie przepuści. W każdej dziedzinie. W gospodarce, biznesie, polityce...

No bo to jest tak :

 - łowisz i wypuszczasz - mówią żeś idiota albo sadysta gdyż niepotrzebnie męczysz ryby
- nic nie łowisz - mówią żeś tuman i nie umiesz łowić
- łowisz sporo i zabierasz - mówią żeś mięsiarz

Nie dogodzisz .....
:beer: :thumbup:

grzesiek76

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #47 dnia: 19.08.2015, 22:34 »
Zgoda są grupy, które dbają o okazy gatunków jakie łowią ale poza ich nie pisanymi zasadami niema żadnych regulacji chroniącymi.
Pomijając wody C&R oraz te z dolnym i górnym wymiarem ochronnym. Bo dla takiego łowcy podwodnego równie dobrze wielką zdobyczą może być karp 2 kg upolowany w trudnych warunkach.

Niema , to prawda...
Odpowiem Ci inaczej,- Jeszcze 10 lat temu w zasadzie nad żadną sumową woda w Europie (mam na myśli Włochy, Hiszpanie i częściowo Francję) w zasadzie nie obowiązywały żadne przepisy. Co najwyżej kosztująca grosze licencja. Nie było i nadal nie ma okresów ochronnych, wymiarów, limitów połowu. raczej też limitów wędzisk,- bo jest to zwyczajnie zbędne. Tam nikt ryb nie zabierał. To było nie do pomyślenia.
Od pewnego czasu wprowadzono trochę przepisów i ograniczeń, głównie zakazy łowienia na żywca i w nocy. Oczywiście nie wszędzie. Powód tego był jeden,- coraz większa liczba wędkarzy ze wschodniej Europy,- Rosjan, Węgrów, Rumunów. A Ci już czasem robili bałagan nad wodą, oczywiście łącznie z zabijaniem ryb.
Gdyby nie oni, tam nadal w zasadzie nie obowiązywałyby faktycznie żadne przepisy (pomijam te na papierze, których nikt nie egzekwował), bo nie byłyby potrzebne. Innymi słowy po co wymyślać przepisy jeżeli wędkarze sami dbają o ryby. Wypuszczają je i odpuszczają łowienie w czasie tarła.

Miałem okazję przez dwa tygodnie wędkować we Włoszech w 2009r. Pojechałem tam z kolegą. Byliśmy wręcz zszokowani swobodą nad wodą. Wszystko wolno i nikt się o nic nie czepia. A kultura niesamowita. Trudno to opisać. Międzynarodowa "mieszanka",- niemcy, austriacy, belgowie, holendrzy, a dosłownie jak jedna wielka rodzina. Niezwykle sympatyczna i koleżeńska atmosfera. A woda aż kipi od ryb. Ehh, po prostu raj.
Popsuło się jakiś czas temu, ale to dzięki słowianom którzy zaczęli robić tam burdel.

Jeżeli wędkarze wypuszczają ryby, i sami odpuszczają łowienie w czasie tarła, to żadne przepisy nie są potrzebne Grzesiu :)

Edit: "wszystko wolno" to oczywiście w granicach rozsądku i szerzej pojętej kultury. Mam na myśli np. choćby taka liczbę wędzisk, aby nie utrudniać łowienia innym.

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #48 dnia: 19.08.2015, 23:27 »
Darku, a dlaczego ostatnio był tak duży szum w mediach po zabiciu tego lwa w Afryce?
Człowiek żyje w środowisku przyrodniczym, które jest mu potrzebne do rozwoju biologicznego. Jednak stworzył kulturę (ogół wytworów pracy ludzkiej), która również stanowi jego naturalne środowisko, pozwalające mu na rozwój, zabezpieczając przed niebezpieczeństwami natury (chorobami, pożarciem przez lwa), czyniąc go jednocześnie kimś wyjątkowym w świecie. Rozwój kultury, przede wszystkim materialnej, zawsze w pewnym stopniu degraduje środowisko. Potrzebujemy surowców, przetwarzamy je w różnego rodzaju zakładach przemysłowych, zmuszeni jesteśmy więc do ekspansji terytorialnej, zanieczyszczamy środowisko i przyczyniamy się do zmniejszania populacji większości zwierząt. Ale chcemy jednocześnie zachować pewien stan równowagi biologicznej w świecie, bo wiemy, że jej zachwianie może zagrażać nam, ponieważ również stanowimy część świata natury. Dlatego chcemy zachować pewne gatunki. Lew natomiast jest gatunkiem narażonym w niedługim czasie na wyginięcie. Jego populacja się zmniejsza i z tego powodu podniosło się takie larum. (Tak na marginesie, zdjęcia, które oglądałem ze Stanów, były wstrząsające, bo ludzie życzyli dentyście, co zabił lwa, wieloletniego więzienia, odebrania prawa do wykonywania zawodu, a nawet śmierci. Absurd. Jakieś mam takie dziwne wrażenie, że ci, co tak skrajnie troszczą się o zwierzęta, nie mają litości dla ludzi.)
Szum się podniósł, bo zabicie lwa, mniej lub bardziej, godzi w równowagę w środowisku naturalnym, a to godzi w człowieka. Jeżeli postępujemy tak, że szkodzimy sobie, postępujemy źle. Nie widzę tu jednak przełożenia na karpia, amura, suma, czy nawet szczupaka zabitego z kuszy. Póki co nie są to gatunki zagrożone wyginięciem. Karp i amur dla mnie to obce paskudy  ;), a brak szczupaka, czy suma w Polsce ma swoje chyba bardziej złożone przyczyny, niż tylko zabieranie ryb przez wędkarzy (nie twierdzę przy tym, że się do tego nie przyczyniają).

Dlaczego My europejczycy nie zbijamy i nie jemy psów i kotów, albo co jeszcze lepiej obrazuje,- świnek wietnamskich, lub świnek morskich?

Bo my jemy karpie. To jest kwestia kulturowa. I nie znaczy to, że zjedzenie psa jest czymś złym. Jak byśmy nie mieli niczego innego do jedzenia, to byśmy psy nosami wciągali.  :'( Zresztą, wcale nie potępiamy Chińczyków z tego powodu, że jedzą psy, podobnie, jak Amerykanie nie potępiają nas z powodu jedzenia karpi.

Teoretycznie można przyjąć że w zabiciu zwierzęcia/ ryby nie ma nic złego.
Chodzi tutaj o aspekt kulturowy, wartość przyrodniczą, a także zwykłą kasę. Na tym lwie w Afryce zarobiono by wielokrotnie więcej kasy gdyby nadal żył i był atrakcją fotograficzną.
Otóż to!

Jak to dlaczego czymś złym? A po co chodzisz na ryby? Bo ja po to, żeby taką rybę spotkać. Jak ją zabijesz, to jej nie spotkam.

Michał, to, że ja, czy Ty czegoś chcemy, nie czyni działań przeciwnych naszym potrzebom złymi. To po pierwsze.

Po drugie, nie antropomorfizujmy kontaktów z rybą. Spotykamy na swojej drodze ludzi, ale nie ryby. Te łowimy i brutalnie wyciągamy z ich naturalnego środowiska. Spotykamy przede wszystkim kogoś. Słowa tego używamy na oznaczenie pewnej sytuacji, w jakiej znalazły się dwie osoby. Możemy, co prawda napotkać sarnę w lesie i czasem powiedzieć, że ją spotkaliśmy, rozumiejąc to w ten sposób, że przypadkowo natknęliśmy się na nią. W odniesieniu do ryb nie można mówić o przypadkowości (no chyba, że pod wodą pływając, na ten przykład, z kuszą  ;) ;) ;) ) Nie można spotkać (w sensie „napotkać”) ryby przypadkowo na swojej drodze.
Mówimy czasem, że można spotkać się z czymś. Chodzi tu jednak przede wszystkim o cechy ludzkie. Spotykamy się z podłością, niepewnością, złością, dobrocią, miłością itd. Nie można się jednak spotkać z kamieniem lub drzewem, choć czasem je gdzieś napotykamy. Spotkanie to zawsze pewna interakcja, relacja międzyludzka.
Odpowiedź moja jest taka: nie chodzę na ryby po to, żeby je spotykać, ale żeby brutalnie wyciągać je z wody, kalecząc przy okazji (co wcale mnie nie cieszy), by nacieszyć się holem ryby i kontaktem z przedstawicielem dzikiego świata, który należy do obcego gatunku (ten przedstawiciel, rzecz jasna, nie świat). Mógłbym powiedzieć nawet, że przede wszystkim robię to z ciekawości, a także dla pewnego dreszczyku związanego z niewiadomą podczas łowienia (zacinam, czuję dużą rybę i myślę: "lin", holuję i już mam wątpliwości, bo na lina to nie wygląda, ale mam nadal nadzieję... Ciągnę dalej, a tu szczupak wziął na kukurydzę). Czasem po to, żeby ją zabić i zjeść.
Najlepiej sprawę chyba oddaje John Wilson:
"Z całą pewnością żadne inne hobby nie jest w równej mierze mieszaniną sprzeczności, plotek, łutu szczęścia, satysfakcji, niezdecydowania i kontemplacji. Jedno wiem na pewno - nie istnieje nic innego, co pozwoliłoby dojrzałemu mężczyźnie doświadczać chłopięcego entuzjazmu, dekada po dekadzie. I tak mijają kolejne lata, a on wstaje o porze, kiedy ryby najprawdopodobniej ruszają na żer. Niechaj będzie to na przykład lutowy poranek, gdy ziemię pokrywa gruba warstwa szronu, a pożądanym łupem jest kleń".

Mosteque,myślę,że miałbyś szansę na spotkanie. Darek z pewnością by Cię zaprosił na smażoną i zimny


 :D :D ;D ;D


Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #49 dnia: 19.08.2015, 23:39 »

No bo to jest tak :

 - łowisz i wypuszczasz - mówią żeś idiota albo sadysta gdyż niepotrzebnie męczysz ryby
- nic nie łowisz - mówią żeś tuman i nie umiesz łowić
- łowisz sporo i zabierasz - mówią żeś mięsiarz

Nie dogodzisz .....

No więc ja okresowo jestem idiotą i sadystą w jednym, tumanem, a nawet mięsiarzem (choć sporo, to może w moim przypadku przesada)  ;D ;D
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

grzesiek76

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #50 dnia: 20.08.2015, 00:07 »
Słuchajcie. Dyskutować możemy w ten sposób długo. Oczywiście. Riposta za ripostę.
Tylko że od tego to na pewno nam ryb w wodzie nie przybędzie. Sensownych ryb.

Za kilka lat jeżeli będziemy chcieli takie połowić, to będziemy jeździć za granicę i tam zostawiać pieniądze. Już tak się dzieje.
Tylko że tam się już przeważnie płaci, ale już nie ma dyskusji, czy się rybę wypuszcza. Wolno zabrać jedynie fotografię.
A Ci którzy nie będą sobie mogli pozwolić na zagraniczne wyjazdy, pozostaną prawdopodobnie nad niemal pustymi wodami PZW. Lub pojadą na marne i drogie komercje.

Nadal będziemy zielenieć z zazdrości, że we Włoszech,  Francji, a nawet Czechach to takie rybska w wodach mają. I nadal duże ryby w internecie oglądać będziemy..bo raczej rzadko we własnych podbierakach.

Moja rada,- w miarę możliwości pojedźcie do Francji, do Włoch, ewentualnie do Hiszpanii. Zobaczycie jak tam można połowić. Nie tylko sumy...Zdecydowanie nie tylko sumy...

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 419
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #51 dnia: 20.08.2015, 00:11 »
No dobra - tylko że ten wątek jest o łowieniu ryb kuszą, może przenieśmy tą dyskusję do właściwego o tytule - Kiedy będzie więcej ryb
Pozdrawiam - Gienek

grzesiek76

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #52 dnia: 06.09.2015, 10:41 »
Wczoraj miałem okazję rozmawiać z prezesem koła wędkarskiego, pod którego opieką jest kilkanaście pięknych jezior.
Między innymi rozmawialiśmy też o kuszach. W jego wodach jest to pewien problem. Średnio dwa, trzy razy do roku otrzymuje informacje o osobach polujących nielegalnie kuszą. Nie jest to jakiś nagminny problem, ale jednak takie przypadki się zdarzają.
Na jego terenie wszyscy polują bez licencji.

elvis77

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #53 dnia: 09.09.2015, 09:25 »
No właśnie,czyli to nie są kusznicy tylko przestępcy albo inaczej kłusownicy. I to jest właściwy problem,a nie ci co łowią legalnie i zgodnie z regulaminem.

grzesiek76

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #54 dnia: 09.09.2015, 10:51 »
No właśnie,czyli to nie są kusznicy tylko przestępcy albo inaczej kłusownicy. I to jest właściwy problem,a nie ci co łowią legalnie i zgodnie z regulaminem.

Tak. Można tak powiedzieć.
Problem jest taki że to Polska. Wiadome, że im więcej będzie legalnych kuszników, tym więcej kuszy trafi w ręce kłusowników. Nawet nie ma co się łudzić że będzie inaczej.

Poza tym, rozmawialiśmy już, że w całej Europie zachodniej nikt nie poluje w wodach śródlądowych. Nawet na gatunki inwazyjne. A ryb mają zdecydowanie więcej.
My mamy bardzo słabe wody, i choćby dlatego popularyzowanie kusznictwa, to moim zdaniem jakieś nieporozumienie. 
Zabieranie ryb złowionych na wędkę, mogę jeszcze zrozumieć tłumacząc to "tradycją". Ok.
Ale kusznictwo zdecydowanie naszą tradycją nie jest. To relatywnie nowa moda. I bardzo niebezpieczna. Zwłaszcza w przypadku dużych ryb.  Wystarczy obejrzeć filmiki robione przez nurków, aby uświadomić sobie jak łatwą do podejścia rybą jest choćby duży szczupak.

Krócej: Mamy słabe wody i problem z wędkarzami zabierającymi zbyt dużo ryb. Uważam że dodatkowo popularyzowanie kusznictwa, to przysłowiowe dolewanie oliwy do ognia.

elvis77

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #55 dnia: 09.09.2015, 11:54 »
Pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Zwiększenie ilości legalnych zezwoleń nie ma wpływu na ilość występków(bynajmniej nie w znaczącym stopniu). Podobnie jak w myślistwie. Zwiększenie liczby myśliwych,czy też wydanie pozwoleń na broń, nie ma wpływu na ilość zabójstw. Do łamania prawa bardzo rzadko dochodzi przy użyciu legalnej broni.
To było po pierwsze,a po drugie i być może najważniejsze nikt,ale to nikt nie próbuje promować ta formę połowów. Tym bardziej jeżeli chodzi o połowy rekordowych sztuk.
Znacznie większym problemem są miliony wędkarzy niż kilkudziesięciu kuszników. 

grzesiek76

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #56 dnia: 09.09.2015, 15:48 »
Każdy ma własne spojrzenie...
Na marginesie, to przed chwila otrzymałem informację że w Czechach łowiectwo podwodne na pewno jest zakazane.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 33 521
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #57 dnia: 09.09.2015, 15:52 »
Pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Zwiększenie ilości legalnych zezwoleń nie ma wpływu na ilość występków(bynajmniej nie w znaczącym stopniu). Podobnie jak w myślistwie. Zwiększenie liczby myśliwych,czy też wydanie pozwoleń na broń, nie ma wpływu na ilość zabójstw. Do łamania prawa bardzo rzadko dochodzi przy użyciu legalnej broni.
To było po pierwsze,a po drugie i być może najważniejsze nikt,ale to nikt nie próbuje promować ta formę połowów. Tym bardziej jeżeli chodzi o połowy rekordowych sztuk.
Znacznie większym problemem są miliony wędkarzy niż kilkudziesięciu kuszników.
Wszystko to pięknie wygląda na papierze. A potem przyjdzie taki na mój zalew i akurat nie będzie przestrzegał przepisów i w ciągu paru godzin wybije kilka największych sztuk, które od kilkunastu lat omijają dzielnie hordy czyhających na nich mięsiarzy.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

elvis77

  • Gość
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #58 dnia: 09.09.2015, 15:57 »
W takim razie powinniśmy zakazać także wędkarstwa,bo ładnie to wszystko wygląda,a w rzeczywistości ryb nie ma,a to jest głównie wina wędkarzy.

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Zabijanie ryb kuszą
« Odpowiedź #59 dnia: 09.09.2015, 16:35 »
W takim razie powinniśmy zakazać także wędkarstwa,bo ładnie to wszystko wygląda,a w rzeczywistości ryb nie ma,a to jest głównie wina wędkarzy.

Też tak uważam, że powinni(śmy). Skoro wprowadzamy odpowiedzialność zbiorową, to dlaczego też nie wśród wędkarzy?
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.