Kompletnie poza watkiem a do czego prowadza trendy z zachodniej europy do teczy na placu zbawiciela, najdrozszych drog stadionow etc wszystko mamy najdrozsze nawet metro. Jednak wole byc "dziki" i tego nie miec. Potem zawsze mozna z Polski robic zielone pluca europy.
Wysłane z mojego U2 przy użyciu Tapatalka
Pisząc o dzikim kraju i dzikich ludziach nie mam broń boże na myśli nowych trendów z zachodu, mi chodzi o to w jakim stanie są nasze wody, o tym że minimum 80% wędkarzy idzie nad wode po ryby a nie na ryby bo karta musi się zwrócić. Chodzi mi o tony śmieci na kilogram ryby, i to tony śmieci w wodzie jak i na brzegu, o kłusowników którzy potrafią poprzebijać opony w aucie, potrafią też kolokwialnie rzecz ujmując obić mordy za to, że im się przeszkadza. Czyli za wyciąganie nielegalnych sieci, pułapek a nawet zasiadanie na ich miejscach. Dla mnie jest to dzikość tych ludzi, z którą sam osobiście już się mierzyłem.
Luk tak jak i Ty jestem zdania, że zabicie lina powinno być karane, jest to zbyt piękna ryba, nie mogę nawet w sklepach patrzeć na martwe liny. Lecz chyba każdy podwodny myśliwy którego znam, a znam ich kilkunastu nigdy nie zabił lina i nie ma tego w zamiarze. Zabijają w 60% tołpygi które są gigantami, nie mają naturalnych wrogów, a wędkarze łowią je tylko przypadkowo. Kolejne 30% stanowią sumy i sumiki karłowate z czego pewnie znaczną część stanowią sumiki. Ostatnie 10% po równo są strzelane karpie i amury.
Rozumiem, że kogoś może razić to, że wchodzą do wody po to by zabić, lecz najczęściej robią to w słusznej sprawie. Zabijają szkodniki naszych wód.
Dlatego prosze ponownie o zrozumienie i poszanowanie siebie wzajemnie, wędkarzy jest kilkaset tysięcy, podwodnych myśliwych jest kilkuset, dla każdego z nas starczy miejsca nad i pod wodą. Dla nas wędkarzy każda woda jest dostępna, dla nich tylko nieliczne. I wierzcie bądź nie, oni mają większą wiedzę jak i szacunek dla ryb niż 80% wędkarzy.
Pozdrawiam
Szatan