Czytam Wasze spostrzeżenia, sam kontroluję na bieżąco ceny. Dochodzę do jednego wniosku, zadając sobie tym samym pytanie: Czy pewna część (nie większość, nie wszystkie) sklepów, robi z nas wędkarzy, idiotów? Czy oni myślą, że my nie jesteśmy w stanie wyłapać tej sztucznej promocji? Miejmy nadzieję, że po takim "nabijaniu" klientów w butelkę z etykietką Black Friday, pójdą po rozum do głowy, kiedy okaże się, że nikt u nich nie kupił, czy też poszło tylko tyle towaru, że nawet nie zwróciły się koszty, nie wspominając już o zysku...