Panowie, zazdroszczę Wam zlotu i spotkania. Cały czas traktowałem zlot jak obowiązkową pozycję w wędkarskim kalendarzu a się cholera spierniczyło. Jak już mi się prywatnie poukładało i była szansa, że dojadę, to samochód mi klęknął.
Wczoraj spotkaliśmy się na rybach z Maćkiem (Fisha) i chwilę porozmawialiśmy o zlocie. Jeszcze bardziej żałowałem, że mnie nie było.

Mam nadzieję, że na III zlocie już będę.
Co najlepsze, z Maćkiem się wcześniej nie znałem, ale jak zobaczyłem, że idzie gość łowiący na metodę, z charakterystycznym krzesłem to sobie pomyślałem, że na pewno bywalec tego forum.
On chyba też czuł pismo nosem, bo zapytał mnie czy kojarzę takie forum "SiG" no i już byliśmy w domu