Zapewne wielu z nas,jak nie każdy,spotkał się z twierdzeniem,że by móc cokolwiek połowić w zimne pory roku,lub w akwenie z ubogim rybostanem,wręcz należy wycieniać zestaw ,czyli zmniejszać haki,rozważniej dobierać grubości przyponów,ale czy aby na pewno to ma uzasadnienie ?
W temacie postaram się opisać własny punkt widzenia oparty na swoich doświadczeniach i obserwacjach. Skupię się na technice gruntowej.
Żyłka główna 0.20,przyponowa 0.08-0.10,hak 18-20.Tak skonstruowane zestawy,serwują nam profesjonaliści w magazynach wędkarskich,lub na youtubie. Finezja ma za zadanie skłonić ryby do aktywniejszego żerowania,lub w ogóle pobierania pokarmu i naszej przynęty w chlodnych porach roku zwłaszcza.
Tyle teorii.
Osobiście nie zgadzam się z powyższym założeniem ,jeśli mowa o technice gruntowej. Można dyskutować,w przypadku,gdy mamy do czynienia z metodą spławikową,ale nie o tym temat.
W chłodnych porach typu przedwiośnie,późna jesień,czy zima nawet,nigdy nie schodzę poniżej rozmiaru haczyka 16 (używam tylko serii Drennan wide gabe) oraz grubości przyponu 0.15. Główną linką jest u mnie plecionka 0.10-0.12,zaś przyponem strzałowym ,żyłka 0.32 bądż przypon koniczny 0.28-0.50. Taki zestaw sprawdza mi się nawet przy temp.wody 4-5*. Nie widzę różnicy w braniach i zacinaniu w stosunku do cieńszego przyponu i haczyka 0.20 ,natomiast mam ten komfort,że mogę bezpiecznie holować również rybę bonusową,bądź użyć większej siły w przypadku wpłynięcia ryby w zaczepy.
Moim zdaniem,od budowy zestawu,ważniejsze jest stworzenie odpowiedniego środowiska,w którym ryby mogą spokojnie żerować. Jest to zależne od pory roku oraz gatunku na jaki polujemy,ale to już jest zagadnienie na inny wpis.
Rzecz jasna ,wielkość haczyka,dobieramy do przynęty i o ile kilka ochotek hakowych ,czy pinek,dobrze prezentuje się na rozmiarze nr.16,o tyle chcąc łowić na pojedynczą ochotkę lub pinkę,musimy już polegać na rozmiarach mniejszych. Nie łowię na tak drobne przynęty,ale warto to też podkreślić .
Zachęcam do przełamania się i pogrubienia swoich zestawów. Nie mam tu na myśli przesadnej skrajności typu haka nr.8 i łowienia nim płoci,ale częstokroć już nawet jedno oczko rozmiarowe wyżej,może nieporównywalnie zwiększyć nasz komfort łowienia. To wyczynowcy ciągle wmawiają,że należy drastycznie odchudzić zestaw,co być może ma sens podczas zawodów (szczerze wątpię),ale nie koniecznie ma rację bytu podczas prywatnej sesji.
Wyczynowcy mają zasadę by łowić możliwie jak najdelikatniej,ja stosuję ideę,by łowić możliwie jak najgrubiej. Dzięki temu holuję mniej ryb,ale większe i mam też mniej spinek.
Na koniec kilka plusów mocniejszej budowy zestawu końcowego
-pewniejszy hol
-większe pole manewru rodzaju przynęt
-o wiele mniej splątań
-możliwość przytrzymania większej ryby bonusowej
-szybsze odławianie
-nadal atrakcyjna prezentacja przynęty
Przemyślenia jak i obserwacje zawarte ,są tylko w moim odczuciu,łowiąc na jeziorach Pzw z mniejszym i większym rybostanem.Nie neguję przeciwnego podejścia do budowy zestawu.