Tomek, to jakbyś mówił, że zamiast iść do szkoły lepiej sie uczyć życia z książek i 'praktyki'

Według mnie jest pewien balans, i edukacja w postaci filmów jest bardzo dobra, aczkolwiek dobrze jest sprowadzać porady z poziomu założeń na poziom praktyczny.
Co do komercjalizacji. Polskie wędkarstwo wreszcie zmierza w dobra stronę. Coraz mniej ludzi domaga się, aby ktoś, kto robi filmy był 'niezależny', i dobrze

Współpraca firm z youtuberem nie powinna dziwić, rolą widza jest samodzielne oddzielanie reklamy od fachowych informacji. Oczywiście nie oznacza to, ze muszą się nam podobać filmy 'zawierające lokowanie produktu'. Można zwrócić lekko uwagę twórcy, aby staranniej pewne rzeczy 'maskował'. Uważam jednak, że przesadą jest naleganie aby dany wędkarz był niezależny. Bo jest to nic innego jak chęć otrzymywania darmowych porad. A robienie filmów to spory wysiłek, strata czasu, inwestycja w sprzęt. Do tego wędkarstwo ewoluuje dzięki tej współpracy

Z jakiegoś jednak powodu w Polsce funkcjonuje wiele rzeczy postpeerelowskich. 'Sprzedanie się' to jedna z takich rzeczy właśnie. Bardzo często źródłem jest tu zazdrość niestety, to tez cecha społeczeństw postsocjalistycznych i socjalistycznych.
Im więcej informacji tym lepiej dla nas, im więcej sklepów tym lepiej dla nas
Wytłumaczę jeszcze jedną rzecz z poziomu sztuki sprzedaży. Wielu z nas ma problem z reklamą, ponieważ zostaliśmy wielokrotnie oszukani, podobnie jest ze złotoustymi sprzedawcami, którzy zamiast sprzedać nam to czego szukamy, wciskają nam to, co oni chcą sprzedać. Nie mamy więc zaufania i jesteśmy bardzo podejrzliwi. Ale to nie oznacza, że każdy kto coś prezentuje jest nachalnym wciskaczem chcącym nas oszukać

Dlatego powinniśmy mieć własny mechanizm, dzięki któremu filtrujemy pewne rzeczy. Według mnie wiele firm poprzez youtuberów pokazuje bardzo dobre produkty, pytanie brzmi czy sie nam one sprawdzą

Dlatego właśnie tak ważne jest aby umieć pewne rzeczy ocenić. W UK filmy wędkarskie to praktycznie czysty sponsoring. Jednak tam dany celebryta nie wmawia nam, że bez danej rzeczy skazani jesteśmy na porażkę. Tam jest po prostu prezentacja danej rzeczy czy techniki, w której pojawiają się produkty. Nikt nas do niczego nie zmusza

Ale jest też druga strona medalu. Są youtuberzy/testerzy, którzy nie rozumieją, gdzie leży pewna granica. Swojego czasu po wejściu na rynek Feeder Baita, jeden z forumowiczów, który dostał od nich rzeczy do testowania (z 5 lat temu), udowadniał w swych wpisach, że ryba na nic nie reagowała, ale założenie przynęty tej firmy odczarowywało wodę. I tak kilka razy, aż dostał bana za 'wojowniczą' postawę, bo oczywiście wchodził w konflikty z tymi, co 'pukali się w czoło' i zwracali mu uwagę, że pisze bzdury. Inny młody youtuber w swoich filmach też wychwalał dane produkty, tylko dlatego, ze dostał je do testowania. Po prostu były najlepsze na świecie, choć wyniki miał co najwyżej takie same jak w poprzednich filmach, gdy niczego nie 'reklamował'. W takich wypadkach warto zareagować

Podsumowując - wg mnie każdy praktycznie publikujący swe filmy na youtube liczy na coś więcej niż na lajki, i myśli o jakieś komercjalizacji, chociażby o współpracy z jakąś firmą.
Powinniśmy uznać to za normalne, nie dziwić się, że ktoś nagle coś pokazuje lub korzysta z danego sprzętu. Ideowców można policzyć na palcach jednej ręki
