Obciążenia na osi powstające podczas holu ryb są mało groźne i niespecjalnie wpływają na ewentualne awarie kołowrotka. O to akurat producenci zadbali, nawet w stosunkowo tanich modelach. Naprężenia w wypadku holu narastają stopniowo i mają bardziej stateczny przebieg. W wypadku rzutów na klipie następuje swoisty strzał/ szarpnięcie, na które konstrukcja kołowrotka nie jest za bardzo przygotowana, mimo iż została w niektórych modelach wyposażona w klip dedykowany feederowi. Szczególnie cierpią w takim wypadku kołowrotki z posuwem szpuli opartym o wałek ślimakowy.
„ Spoko były x areo, straszne klekoty ale za ten hajs miałem to gdzieś....”
Ciężko mi to zrozumieć. Albo klekot, albo spoko? Do tego swoiście nonszalanckie podejście do pieniędzy. Znam kilku naprawdę zamożnych ludzi i współpracuję z dwoma milionerami. Dla jednego, jak i drugiego źle wydane 100 zł, to nadal źle wydane pieniądze, chociaż zarabiają tyle zapewne w kilka minut.
Pozazdrościć zatem

Nie wiem do końca czy chodzi o Baitrunnera X-Aero czy o serię Aero z przednim hamulcem (Spin, Feeder, Match...). Co by nie mówić to baitrunnerow używało sporo osób i nie jest to zła konstrukcja. Oczywiście po sporym przebiegu zdarzały się awarie przekładni (sporadycznie tez inne), ale te można było wymienić. Aero z przednim hamulcem (np Feeder) to konstrukcje dość zaawansowane technicznie w stosunku do ceny, w związku z czym otrzymały budżetową przekładnię, która niezbyt dobrze sobie radziła, nie dość, że brak jej precyzji i sprawnosci, to jeszcze ze słabego materiału. Co by nie mówić, to była to wpadka producenta.
Odnośnie reszty modeli i niefortunnych zdarzeń się nie odniosę, bo nie wiem jak. Piszesz o sporych problemach z maszynami, które wielu z nas ma i używa (w tym ja). Musiałeś wyjątkowo źle trafić, albo tez my mieliśmy wyjątkowe szczęście.