Dziś całodniowy wypad na S-1 z klasykiem w ręku. Szczytówka kupiona, ale stara została naprawiona i całkiem świetnie sobie dziś radziła.
Od 9 do 18 złowiłem 12 ryb i zaliczyłem jedną spinkę. Na rezultat złożyły się: karaś, płocie, jazgarz(!), karpie oraz jeden leszcz. Karpie, które złowiłem nie przekraczały 45cm, a dwa to typowe kroczki, tak z 25cm długości.
Karpie wyglądają kiepsko, jakby je trawiła jakaś choroba.
Sam wyjazd bardzo udany - piękna pogoda, bezstresowy nastrój i do tego dopisały ryby. Cóż więcej można chcieć na urlopie?