Nie wiem, kiedy byłeś dzieckiem...
Za mojej młodości ryb "zwykłych", czyli nie zarybieniowych karpi, do których sprowadzasz całą swoją wypowiedź, było pełno. I liny, okonie, płocie, szczupaki, karasie... jakie teraz są okazami wtedy łowiono rutynowo. Jasne, zawsze człowiek się z nich cieszył - o, udało się - ale to nie było coś niezwykłego, że wpadł lin 55 cm.