Nie dawno z koleżanką pisałem na temat tego covida bo u niej cała rodzina był chorą , włącznie z 7 letnią córką. Z tego co mi pisała covida "przyniosła" z przedszkola gdzie pracuje.
"To co my przeszliśmy to coś strasznego
Ja nikomu tego nie życzę
I na dodatek człowiek nagle został sam uwięziony w domu
Przez miesiąc zdany na łasce czyjejś
I ciągły strach czy już się dusimy,czy już będziemy umierać.........kiedy przyszły wyniki pozytywne każdy odwrócił się od nas.
Mnie nie obchodzą skutki uboczne szczepionki
Ja chcę się zaszczepić żeby drugi raz tego nie przechodzić
Ból głowy,zanikli pamięci,kaszel duszący,że myślałam że żebra mam połamane taki ból,ból całego ciała
I bez moc i bezsilność."
To są jej słowa , słowa osoby która przechodziła tego wirusa.
"Mój brat cioteczny z cała rodzina chorują teraz na ten brytyjski covid, mówił że jest bardzo ciężko. Oni mieszkają w Anglii,
mówił że jest źle, że ciężko to znoszą"
"Na początku myślałam że to zatoki.
Jak okazało się że covid od razu dostaliśmy wszyscy AZYCYNE antybiotyk,aby odsłonić płuca,żeby nie doszło do nadkażenia
I chyba to nas uratowało na początku
Że płuca mieliśmy obronione na początku
Przerobiliśmy po kilka antybiotyków
Azycyna była na początku
Każdy miał straszny ból głowy,który zmuszał do leżenia, bo nie dało się wstać. Córka tydzień płakała bo ból głowy. I nagle straciłam smak i węch"
Powiem wam że nie ciekawie to wygląda jak ktoś już złapie to g#wno.
Zdrowia życzę wszystkim.