Sprawdź, czy jest uszczelka w tulei, którą jednym końcem nakręcasz na króciec z butli, a w drugi koniec wkręcony jest palnik. Najprościej też sprawdzić szczelność połączenia butla-palnik, stosując roztwór wody z płynem do mycia naczyń. Należy oba połączenia pokryć mieszaniną i odkręcić zawór w butli. Pojawią się bańki - wiadomo, połączenie nieszczelne.
Mi nigdy nie przytrafiła się taka sytuacja, o której piszesz. Jedynie raz tylko, gdy ktoś nieumiejętnie napełnił butlę gazem i doszło do jej przepełnienia, co skutkowało pomarańczowym płomieniem z palnika. Upuszczenie gazu na wolnym powietrzu, z dala od zabudowań rozwiązało problem.
Co się tyczy samego palnika i jego eksploatacji - jeśli już chcemy "bawić się" we własną butlę gazową i oddawać ją do napełnienia, to każdorazowo przed napełnianiem należy odkręcić zawór regulujący wielkość płomienia - nie wykręcać zaworu z butli! Następnie odwrócić butlę "do góry kołami" i pozbyć się wszelkich zanieczyszczeń, w tym wody. Właśnie te zanieczyszczenia w gazie (gromadzące się po każdym napełnieniu butli) są przyczyną przedwczesnego zużycia palnika. Osobiście czynność tę powtarzam za każdym razem, co ma wymierny efekt w postaci bezawaryjnej pracy palnika przez piętnaście lat.