Przyłącze się do rozmycia tematu głównego, ale ten makaron mnie też zaciekawił Bombay, łowisz nim na feeder czy spławik? Jeśli na feeder, to jak podajesz makaron i robaki, żeby doszły do dna? W zimnej wodzie leszcze też chcą to pobierać? Szukam czegoś selektywnego na wiślane leszcze i Twojego pomysłu niedługo spróbuje
Ps. Od czasu do czasu używam Timarmixa Match Plus Bream, ale tylko na "zaleszczonych" wodach lub w pełni sezonu, gdy ryby są mniej wymagające. Zimą na Wiśle używałem z powodzeniem w połączeniu z Marcelem Gold Pro 50/50.
W zasadzie łowię na grunt ale nie feederem a barbel rodem Foxa. Do koszyka pakuje to co na haczyku, robaki, pęczak, makaron i płatki owsiane. Zanęta jest mega prosfa pęczak, płatki i wspomniany makaron. Wszystko mieszam dopiero nad wodą a sam makaron gotuje dzień wcześniej zalewam zapachem Bartona a dopiero nad wodą leje soję bartona max 100ml.
Makaron z pęczakiem i białymi mozna zmiażdżyć w rękach ale trzeba uważać żeby za mocno się nie po kleiło bo z koszyka nie wyleci zawartość. Zazwyczaj 1/3 mieszanki tak traktuje. Do tego pinki/białe 200-300ml. To wszystko nic skomplikowanego. Tak jak łowili lata temu wędkarze.
Trochę to burzy czasami caly świat feedera bo można nawet łowić z sprężyna i ciężarkiem przelotowym ciężarkiem i krótki przypon nawet 20cm. Taki zestaw ma mega zaletę bo bardzo łatwo zacina się ryby.
Haczyk od 8 do 2.
To nie mój sposób a stary dobrze przemyślany sposób na gruntowe łowienie leszczy na to nie bierze certa, krąp i mała plotka. Trochę to irytuje bo się siedzi dwie trzy godziny bez brania aż wchodzą Lechy i daje po 3-4 łopaty po 2kg.
Nie każdy lubi takie łowienie bo wymaga cierpliwości jak łowienie na groch.
Kto co lubi ja wolę wracać do starych sposobów, zapomnianych technik i często lekceważonych przynęt głównie kojarzonych z mięsiarzami. Prawda jest taka że te zapomniane przynęty dają lepsze rezultaty jak cudowne pellety, cudowne kulki.
Czereśnia, wątroba, chruściki, ciasto z kaszy manny, pęczak, makaron czy zima serek topiony to naprawdę skuteczne przynęty.
Jednak w czasach gdy wędkarz myśli o sprzęcie a nie o rybach i technice i korzysta z gotowych rozwiązań to naprawdę takie moje wymysły są herezja dla niektórych. A ten makaron widzialem u jednego dziadka kilka lat temu... I został u mnie.
Szczerze to nawet o feederse nie chce mi się myśleć, uważam że barbel rod do łowienia większych ryb to nie ma lepszego rozwiązania.
No i polecam produkty Bartona są udane bardzo ale to bardzo wydajne. Trzeba uważać bo zbyt dużo aromatu spowoduje że ręce będą dwa dni śmierdzieć pół biedy róża czy poziomka ale rak czy kozieradka to naprawdę potrafi popsuć kilka dni. Niczym się tego nie zmyje.