Może z 7 na kilkadziesiąt krzaczków. Reszta niby zielona, niby żyje dalej, ale żadnego wzrostu, lub minimalny. Tak samo mam z pomidorami tyle, że z 7 nie ruszyło, więc jestem zadowolony. Szczególnie widać to tam, gdzie chwasty słabo rosną. Ziemia jest tu chyba 5 klasy. Sporo zasiliłem nawozem do pomidorów. Interwencyjny do podlewania. Niby jedna łyżeczka na 10 litrów wody, ja dałem jedną łyżeczkę na 5 krzaków. Tyle tylko, że nie rozpuszczałem, a posypałem wokół. Co nasiąkło od linii kroplującej to zjadły i widać wzrost. Dziś w końcu popadało chwilę.
Co do papryki, to wiem, że muszę ją wsadzić 2 miesiące wcześniej i przetrzymać na parapecie, aż będzie mieć naście centymetrów.
Jak się nic nie zmieni przez najbliższe 2 dni robie zasilanie przez liście.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka