Autor Wątek: Co wolno SSR?  (Przeczytany 55358 razy)

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 735
  • Reputacja: 128
  • Lokalizacja: UK
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #75 dnia: 10.09.2017, 17:37 »
... jest takie "nasze przysłowie", "nasza mądrość ludowa": Po co jest prawo? Żeby je łamać....

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 744
  • Reputacja: 2004
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #76 dnia: 10.09.2017, 18:17 »
Sorry, Mirku. Ale taka jest prawda. Gówno śmierdzi, nawet nasze własne. I nie ma co pisać, że leży na łące i tak naprawdę pięknie pachnie.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #77 dnia: 10.09.2017, 18:28 »
Co w ogóle rozumiesz przez 'odp*****' się od Polaków?

Ano to, że to nie Polacy kradną ryby, śmiecą nad wodą, a durni wędkarze. Widzisz tą różnicę? Obrażasz Polaków, (choć wierzę, że nieświadomie, bo porządny z Ciebie facet). Ale fama idzie…

Po drugie, Polacy nie łamią przepisów. Polacy nie stosują czegoś, co tylko nazywa się przepisami narzuconymi Polakom przez inną nację. Głupich przepisów się nie wykonuje i Polacy nauczeni doświadczeniem to czynią.

Po trzecie: Masz jakieś obiekcjie do „konstytucjonalistów”. Konstytucja jest umową pomiędzy Narodem a tzw. rządzącymi. Konstytucja, a nie akty prawne niższego rzędu mówią co nam wolno, a czego nie wolno robić. Chcesz większych uprawnień dla SSR czy innych grup? A kim oni są? Nie są konstytucyjnymi przedstawicielami Narodu, czyli to co oni chcą lub narzucają, o du*ę można rozbić. Aby było jasne, nawet prokuratura nie jest konstytucyjnym przedstawicielem. Sędziowie nie mają prawa Cię karać, bo nie są wybrani przez Naród (art. 4 Konstytucji) tylko są wybrani przez swoich kolegów. To bandycka kasta, jak przyznała się do tego ich szefowa.

W takim wielkim burdlu, który nam Polakom zgotowano, chcesz nadać prawa osobom bez stosownych umów z Narodem? Opamiętaj się.

Kiedyś Ci mówiłem, że „schody sprząta się od góry”, ale moje słowa zlekceważyłeś i powtarzasz dalej swoje urojone tezy.
Od góry Kolego, wpierw trzeba ustalić wspólnie co nam wolno, czego nie wolno w oparciu o prawa życia/naturalne i zwyczajowe, a nie o prawa fałszu, rabunku i pogardy dla drugiego człowieka i bezwzględnego rabunkowego zysku.

Prawa/umowy, muszą ustanowić Polacy pomiędzy sobą, a nie Żydzi, Niemcy, unia, czy inne nacje.

Prawo jest proste: „tak”, „nie”. Reszta to pierdo*enie.
A kara może istnieć tylko i wyłącznie, kiedy istnieje szkoda. To jest całe prawo.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 735
  • Reputacja: 128
  • Lokalizacja: UK
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #78 dnia: 10.09.2017, 18:39 »
Naprawdę warto czasami gdzieś wyjechać żeby zobaczyć różnicę.
W UK ludzie zazwyczaj jeżdżą samochodami dość wolno, bo za złamanie przepisów grozi mandat, punkty kasujące się dopiero po czterech latach i podwyższona cena ubezpieczenia. Większość jeździ tak, aby nie mieć problemów. Wszyscy wiemy jak jest w Polsce. Prawo sobie a ludzie sobie....

Kadłubek

  • Gość
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #79 dnia: 10.09.2017, 18:42 »
Zostanę mediatorem ;)

Mirku spokojnie, wiesz, że często się z Tobą zgadzam i w części tej wypowiedzi też.

Naród jak naród, spotkałem miłych Polaków i takich których bym kijem nie bił bo szkoda kija ;)
Podobnie jak w inny narodach.

PSR czy SSR też ma obowiązek przestrzegać prawa a jak go nie przestrzegają to co? Mamy się na to łamanie prawa zgadzać w imię partykularnych interesów (w tym przypadku ryb)? Chyba nie tędy droga...
Obie strony mają przestrzegać prawa i SSR i wędkarze.


Cytuj
Prawo jest proste: „tak”, „nie”. Reszta to pierdo*enie.

Prawo w PL nie jest proste, z czego by żyły @#$%.
Stara zasada dobrego prawa mówi: prawo ma być zrozumiałe i jasne ale Tobie nie trzeba tego mówić ;)

Edit:

Cytuj
To bandycka kasta, jak przyznała się do tego ich szefowa.
Do bandytów się nie przyznała, a powinna.

Offline MarioG

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 126
  • Reputacja: 312
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Prawie pod Warszawą
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #80 dnia: 10.09.2017, 18:50 »
Co w ogóle rozumiesz przez 'odp*****' się od Polaków?

Ano to, że to nie Polacy kradną ryby, śmiecą nad wodą, a durni wędkarze. Widzisz tą różnicę? Obrażasz Polaków, (choć wierzę, że nieświadomie, bo porządny z Ciebie facet). Ale fama idzie…

Po drugie, Polacy nie łamią przepisów. Polacy nie stosują czegoś, co tylko nazywa się przepisami narzuconymi Polakom przez inną nację. Głupich przepisów się nie wykonuje i Polacy nauczeni doświadczeniem to czynią.

Po trzecie: Masz jakieś obiekcjie do „konstytucjonalistów”. Konstytucja jest umową pomiędzy Narodem a tzw. rządzącymi. Konstytucja, a nie akty prawne niższego rzędu mówią co nam wolno, a czego nie wolno robić. Chcesz większych uprawnień dla SSR czy innych grup? A kim oni są? Nie są konstytucyjnymi przedstawicielami Narodu, czyli to co oni chcą lub narzucają, o du*ę można rozbić. Aby było jasne, nawet prokuratura nie jest konstytucyjnym przedstawicielem. Sędziowie nie mają prawa Cię karać, bo nie są wybrani przez Naród (art. 4 Konstytucji) tylko są wybrani przez swoich kolegów. To bandycka kasta, jak przyznała się do tego ich szefowa.

W takim wielkim burdlu, który nam Polakom zgotowano, chcesz nadać prawa osobom bez stosownych umów z Narodem? Opamiętaj się.

Kiedyś Ci mówiłem, że „schody sprząta się od góry”, ale moje słowa zlekceważyłeś i powtarzasz dalej swoje urojone tezy.
Od góry Kolego, wpierw trzeba ustalić wspólnie co nam wolno, czego nie wolno w oparciu o prawa życia/naturalne i zwyczajowe, a nie o prawa fałszu, rabunku i pogardy dla drugiego człowieka i bezwzględnego rabunkowego zysku.

Prawa/umowy, muszą ustanowić Polacy pomiędzy sobą, a nie Żydzi, Niemcy, unia, czy inne nacje.

Prawo jest proste: „tak”, „nie”. Reszta to pierdo*enie.
A kara może istnieć tylko i wyłącznie, kiedy istnieje szkoda. To jest całe prawo.
Czytam i czytam i nie mogę pojąć rozumem.
Jak Cię lubię tak mam wrażenie, że zerwałeś się za przeproszeniem z choinki. Nie wiem czego właściwie oczekujesz ale to jakiś kosmos się robi.
I dorzucę jeszcze jedno. Prawo nie jest proste. I nie ma odpowiedzi "tak" lub "nie".
Zasady którymi chciałbyś się kierować tyczyć mogą obecnie już tylko nielicznych plemion zamieszkałych gdzieś w najdalszych zakątkach świata.

Mario
Mazovia Fishing Team

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 897
  • Reputacja: 2003
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #81 dnia: 11.09.2017, 11:33 »
Co w ogóle rozumiesz przez 'odp*****' się od Polaków?

Ano to, że to nie Polacy kradną ryby, śmiecą nad wodą, a durni wędkarze. Widzisz tą różnicę? Obrażasz Polaków, (choć wierzę, że nieświadomie, bo porządny z Ciebie facet). Ale fama idzie…

Jeżeli mówienie prawdy to obraza i grzech to sorry. W ten sposób 'obrażało' Polaków mnóstwo ludzi, w tym najwięksi z patriotów. Poza tym nie wiem czego się mamy wypierać. Pewien profesor, nie pamiętam jego nazwiska, udowadniał w swojej pracy, że Polacy mają takie cechy, ponieważ musieli pracować dla NIemca, więc robili to źle. Pociski z 'polskich' fabryk amunicji miały bardzo wysoką 'niewybuchowość'. Robienie więc małej dywersji, chociaż takiej minimalnej, było dla Polaków sprawą oczywistą. Potem przyszły czasy realnego socjalizmu, i...tak już pozostało. Gdzieś się rozmył ten etos pracy, zostały nam te cechy. Do tego walka o żywność i potrzeba zdobycia go sprawiały, że też trzeba było umieć 'załatwiać'. Pamiętasz kolejki, kartki, talony, towar w sklepach AGD, co 'przychodził'. Kto kombinował ten dostawał. Dlatego mamy takie cechy. Ponadto często brakowało pieniędzy, bo nie bylismy zamożni, trzeba było więc umieć coś 'zorganizować', na przykład aby było na winko :)  I to nie jest obraza, to są wyuczone nawyki. Nie mają ich młodsi, bo wychowali się w dobrobycie, w czasach, gdzie za kieszonkowe mogą kupić dużo.

Po drugie, Polacy nie łamią przepisów. Polacy nie stosują czegoś, co tylko nazywa się przepisami narzuconymi Polakom przez inną nację. Głupich przepisów się nie wykonuje i Polacy nauczeni doświadczeniem to czynią.

Ten fragment nie wymaga komentarza. Albo wymaga. W wielu kwestiach to jest nacechowane postawą antyobywatelską, i to skrajnie. Teraz rozumiem dlaczego obrażam Polaków. Przede wszystkim obrażam jak to stwierdzasz - 'Polaków nauczonych doświadczeniem' :)

Po trzecie: Masz jakieś obiekcjie do „konstytucjonalistów”. Konstytucja jest umową pomiędzy Narodem a tzw. rządzącymi. Konstytucja, a nie akty prawne niższego rzędu mówią co nam wolno, a czego nie wolno robić. Chcesz większych uprawnień dla SSR czy innych grup? A kim oni są? Nie są konstytucyjnymi przedstawicielami Narodu, czyli to co oni chcą lub narzucają, o du*ę można rozbić. Aby było jasne, nawet prokuratura nie jest konstytucyjnym przedstawicielem. Sędziowie nie mają prawa Cię karać, bo nie są wybrani przez Naród (art. 4 Konstytucji) tylko są wybrani przez swoich kolegów. To bandycka kasta, jak przyznała się do tego ich szefowa.

No tak, od razu widać, że się nigdy nie dogadamy. Ty po prostu uważasz się za właściciela wód, jako jeden z narodu, i żądasz pewnych praw. To by było do zrealizowania, gdyby nie fakt, że ryby to nie jest coś, co jest cały czas. Jeżeli zacznie się je zabierać na potęgę, to wtedy zniszczy się ekosystemy, spowoduje występowanie większych lub mniejszych problemów, co zaś najważniejsze, nie będzie czego dzielić, dawać, łowić. Nazwijmy to sprawiedliwą dystrybucją. Najwięcej brać będą wtedy 'Polacy nauczeni doświadczeniem'. Tak więc potrzebne są przepisy, aby to regulować. Ale to jest kolejna sprawa. Socjalizm się nie sprawdził, i centralne zarządzanie wodami daje złe efekty. DLatego ja uważam, że PZW powienien być związkiem kół wędkarskich, które pilnują swoich wó tak jak można najlepiej. Dlatego strażnik musi mieć odpowiednie uprawnienia. Ty uważasz, że się im nie należą, jednocześnie uważając, że limity RAPR i zasady tam są krzywdzące dla Ciebie. Oczywiście nie patrzysz wtedy na całokształt, myślisz o sobie. Żądasz praw, które po zastosowaniu przez rzesze takich ja Ty wędkarzy, zamieniliby wody w pustynie, zresztą poniekąd tak już jest.

I co dalej? Jak zrobić aby ryby były? Nie pamiętam abys kiedykolwiek podawał rozwiązania. Zawsze były zastrzeżenia i zarzuty, że zarybia się za mało, ze bierze kasę która znika gdzieś, a jeden mały karpik przecież to małe pieniądze. Używasz zaiste dziwnego przelicznika, który funkcjonować może tylko w dyskusjach takich jak te tutaj. Bo za wędkowanie teraz opłata jest śmiesznie niska, powinno się płacić o wiele więcej, jednocześnie też znacznie więcej dostawać. Ale nasze wody rozkładają właśnie ci co 'żądają' przywilejów - z jednej strony, z drugiej zaś kasta działaczy, która uważa, ze ma mandat na organizowanie wędkarstwa. Wg mnie się wyczerpał z racji fatalnego stanu wód. To jak trener drużyny, co zajmuje ostatnie miejsce w lidze i spada d ligi niżej, wciąż przegrywa. Takich ludzi się zwalnia, jak widać nie w Polsce.

W takim wielkim burdlu, który nam Polakom zgotowano, chcesz nadać prawa osobom bez stosownych umów z Narodem? Opamiętaj się.

Kiedyś Ci mówiłem, że „schody sprząta się od góry”, ale moje słowa zlekceważyłeś i powtarzasz dalej swoje urojone tezy.
Od góry Kolego, wpierw trzeba ustalić wspólnie co nam wolno, czego nie wolno w oparciu o prawa życia/naturalne i zwyczajowe, a nie o prawa fałszu, rabunku i pogardy dla drugiego człowieka i bezwzględnego rabunkowego zysku.

Prawa/umowy, muszą ustanowić Polacy pomiędzy sobą, a nie Żydzi, Niemcy, unia, czy inne nacje.

Prawo jest proste: „tak”, „nie”. Reszta to pierdo*enie.
A kara może istnieć tylko i wyłącznie, kiedy istnieje szkoda. To jest całe prawo.


Powiem dosadnie. Mam nadzieję, że pokolenie tak myślących antyobywatelskich, pieniackich roszczeniowców, wkrótce odejdzie i zostanie pozbawione władzy, nie tylko w PZW. Czas aby młodsi wzięli sprawy w swoje ręce. Bo tacy jak Ty, niestety żyją przeszłością, ciągłymi rozliczeniami, nie mają wizji i nie wiedzą co (przede wszystkim) i jak, budować. Nie da się zbudować dobrobytu na modelu szlachetki- sarmaty, którego życiowym motto jest 'szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie'.

Bo nie masz żadnych wizji Mirek, masz tylko wielką kupę żalu, zastrzeżeń i roszczeń, do wszystkich dookoła, w tym do mnie. Piszesz coś o UE, żydach, nacjach i o prawie do samostanowienia, nie dostrzegając prostego faktu. Twoje recepty na to aby było dobrze, nigdy się nie sprawdzą. To jak z tym szlachetką. Jemu dobrze było na własnej zagrodzie, jak on dojechał innych. Od właśnie tego czasu, sarmatów, zaczął się upadek Polski. Pomimo szczerych chęci, a wierzę, że takie masz, Polska tonęła, powoli ginąc i tracąc rok po roku wpływy, ziemie, nawet pomimo wygranych wojen. Zamiast patrzeć jak się rozwijać, jednocześnie działać aby wszyscy dookoła się bogacili, Polacy wolą opcję gdzie bogacą się oni, nie sąsiedzi. To jest właśnie wielkie niezrozumienie tego, że nasze wspólne dobro jest wielka wartością które mamy budować. Nie jakaś partia, nie tylko ja i moja rodzina, ale wszyscy mamy się bogacić i wspólnie budować. Ale tak nie jest. Dlatego władza w Polsce myśli nie o tym jak działać dla dobra Polaków, ale jak utrzymać się przy władzy. Dlatego trudno o mężów stanu, większość polskich polityków to sprzedajne q...y, taka jest prawda. Ludzie kłócą się o pierdoły, nie zauważając, że w ten sposób trudno cokolwiek zbudować.

ROzmawiając z pewnym Angolem, jeden dał dobry przykład tego czym kierować się w życiu. A więc on uważał, że jemu wiele daje buddyjska mądrość, która zalecała myślenie w taki sposób, aby wyrażać życzenia, aby wszyscy byli szczęśliwi. Nie ja, sam, bym był szczęśliwy, ale wszyscy. Po jakimś czasie dotarło do mnie, jak trudne jest to dla Polaka, czyli dla mnie. Bo przecież jak można życzyć moim 'wrogom' aby byli szczęśliwi? Ale zaraz, przecież jak ja będę szczęśliwy i oni, to czy coś złego się wydarzy? No właśnie...

Dlatego Mirek uważam, że powinniśmy zawsze szukać rozwiązań dobrych dla wszystkich, tak jakby wszyscy byli naszą bliską rodziną, o którą chcemy dbać. W przypadku obecnego powszechnego olewania przepisów, które są i tak nieżyciowo skromne, wędkarze muszą się nauczyć, że nie wolno łamać prawa. Bez tego daleko się nie zajedzie. Nikt nie mówi o tym, aby dawać strażnikom uprawnienia, które sprawią, że ludziom, ogółowi będzie źle. Oni mają stać na straży dobra właśnie ogółu! A że na początku muszą być ostre kary aby nauczyć? Trudno, skoro w inny sposób się nie da? My jesteśmy teraz w o tyle złej sytuacji, że wody musimy odbudować. Dlatego muszą być wypracowane odpowiednie systemy aby to zrobić. DLatego potrzeba większego zamordyzmu.

I jeszcze jedno. Wychodzę z założenia, że dobre prawa to takie, które sprzyjają ogółowi, działają dla jego dobra. Nie dla jakiejś wybranej grupy. Dlatego zauważ, że nie jestem orędownikiem C&R, choć ryb nie zabieram, co pokazuję na filmach oczywiście, ale do tego nie nawołuję. Nie wiem więc dlaczego przypisujesz mi jakieś rzeczy. Mam nadzieję, że nie należysz do tych, co tylko żądają, nie chcąc zrozumieć, że jak czegoś nie ma, to nie ma co i zabrać. Bo trzeba wpierw zasiać, zadbać i po jakimś czasie dopiero zebrać plony. Niby proste i zrozumiałe, ale nie dla setek tysięcy wędkarzy zrzeszonych i niezrzeszonych w PZW.

Mam nadzieję, wielką, że Polacy zaczną myśleć właśnie w taki obywatelski sposób, chcąc dobra dla siebie i swoich sąsiadów, bliższych, dalszych, z innych województw, regionów Polski, a też i dla Czechów, Niemców czy Białorusinów itd. Bo sukcesem będzie zrozumienie, że to jest nasze wspólne dobro, o które wszyscy obowiązek mamy zarówno dbać, jak i umieć z niego korzystać.
Lucjan

Offline ogrmaster

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 041
  • Reputacja: 73
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #82 dnia: 11.09.2017, 12:22 »


Po trzecie: Masz jakieś obiekcjie do „konstytucjonalistów”. Konstytucja jest umową pomiędzy Narodem a tzw. rządzącymi. Konstytucja, a nie akty prawne niższego rzędu mówią co nam wolno, a czego nie wolno robić. Chcesz większych uprawnień dla SSR czy innych grup? A kim oni są? Nie są konstytucyjnymi przedstawicielami Narodu, czyli to co oni chcą lub narzucają, o du*ę można rozbić. Aby było jasne, nawet prokuratura nie jest konstytucyjnym przedstawicielem. Sędziowie nie mają prawa Cię karać, bo nie są wybrani przez Naród (art. 4 Konstytucji) tylko są wybrani przez swoich kolegów. To bandycka kasta, jak przyznała się do tego ich szefowa.

[/quote]
Jakbym czytał wywód Kornela Morawieckiego. Ty też wyznajesz prymat woli narodu nad prawem? :facepalm: Wszystkie akty prawne muszą być zgodne z Konstytucją, dlatego też nazywana jest ustawą zasadniczą, której rolą jest kształtowanie porządku prawnego w sposób na jaki wszyscy zgodziliśmy się w referendum. Część organów Państwowych wybierana jest wyborach powszechnych a część w sposób pośredni a ich uprawnienia również wynikają z Konstytucji, którą najpierw sugeruję przeczytać ze zrozumieniem zanim zaczniesz wypisywać takie bzdury >:(
„To, co i tak ma spaść, należy popchnąć” – Fryderyk Nietzsche
Michał

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 744
  • Reputacja: 2004
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #83 dnia: 11.09.2017, 13:19 »
Lucjanie, pojechałeś :bravo:

Że Ci się chciało...
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #84 dnia: 11.09.2017, 13:22 »
Lucjanie, pojechałeś :bravo:

Że Ci się chciało...


Noooo, prowda jak pieron ;)

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #85 dnia: 11.09.2017, 13:24 »
Zaczynam podejrzewać, że ktoś mu to wszystko pisze.

 :thumbup:
Jacek

Offline PeeJay

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 80
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Keep Calm And Go Fishing
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: bat
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #86 dnia: 11.09.2017, 14:42 »
Przeczytałem wszystkie wpisy od momentu mojego i powiem wam tylko tyle, że nie chciałem aby mój wpis zabrzmiał jako pieniactwo, kombinatorstwo czy gotową receptę na niepoddanie się kontroli. Kilkukrotne spotkanie się nad wodą z różnej maści chamami, gburami i innymi cwaniaczkami którzy myślą, że jak dostaną "blachę" to swobodnie mogą sobie napadać i straszyć normalnych prawdziwych wędkarzy, zmusiło mnie do napisania takiego postu.

Też jestem za większymi kontrolami nad naszymi wodami bo to co się dzieje to włos się jeży, tylko niech to będą kontrole tak jak tego wymagają przepisy a nie uprawianie jakiejś partyzantki. Kontrole dokonywane przez PSR są ok. a przede wszystkim kulturalne (przyjdą, sprawdzą i pójdą). A w przypadku SSR parokrotnie spotkałem się z tym, że wpadli mi na stanowisko próbując wziąć mnie na krzyki, chcieli wszędzie mi zajrzeć, spisywać z dokumentów, straszyć sądem za jakieś zmyślone rzeczy. Innym razem szedłem sobie nad wodą (robiłem rekonesans czy w ogóle są jakieś fajne miejscówki i czy się opłaca przyjechać) a tu nagle wyskoczyli RAMBO z SSR-u z krzaków mało się nie pozabijali i do mnie żebym dał im dokumenty i pokazał co mam pod kurtką i w plecaku. Pytam się jakim kur.. prawem jakiś ch.. napada mnie nie mając do tego prawa i podstawy. SSR posiada cztery (4) uprawnienia z ustawy i niech się tego trzymają. Niech chodzą nad wodą, obserwują przez lornetki to co się dzieje i niech idą do tego co ryby w krzaki wrzuca albo chowa gdzieś po dziurach a nie biorą się za coś do czego nie mają uprawnień.

Sprawa sprawdzania dokumentów i spisywania.
Jak kontrolują nas służby państwowe to nasze dane trafiają do "Notatnika Służbowego" który jest dokumentem i drukiem ścisłego zarachowania każdego funkcjonariusza. Mamy wtedy pewność, że nasze dane gdzieś nie wyjdą na zewnątrz. Jaką macie pewność dając dokumenty jakiemuś nieogarniętemu typowi z SSR-u który spisze to sobie gdzieś na kartce, że po kontroli nie pójdzie z kolegami z koła na wódkę i waszych danych gdzieś nie przepierdzieli. Jak ktoś chce to niech daje im dokumenty ja im pokazuję "na odległość" jak nie to Policja.

Jestem na tego typu sprawy dość mocno wyczulony. Skoro ktoś ode mnie wymaga przestrzegania prawa to ja tego samego wymagam od drugiej strony (taki jestem).

Rozwiązaniem jest zwiększenie liczby profesjonalnych strażników a nie dawanie blach wąsatym Januszom którzy robią sobie co chcą nad wodą podobnie jak niektórzy wędkarze.

Odnośnie zarzutu o negatywnym nastawieniu do ludzi którzy chcą coś dobrego robić nad wodą.
Moje nastawienie nie jest jednostkowe, gdyby ci ludzie swoje obowiązki wykonywali w sposób należyty to nie byłoby do nich uwag i pretensji. Wielu strażnikom SSR uderza palma do głowy i wydaje im się, że są szeryfami i drugą policją nad wodą. Robią rzeczy do których nie mają uprawnień i do tego są na bakier z kulturą osobistą.

Odnośnie mojego stwierdzenia "Nie dajcie się robić w konia"
To stwierdzenie zostało skierowane do PRAWDZIWYCH wędkarzy którzy są napadani przez te hieny nad wodą zupełnie bez powodu. Warto znać swoje prawa bo często widzę jak wpadają "na huki" do jakiegoś bogu-ducha winnego wędkarza i ten z trzęsącymi się rękoma daje i pokazuje im wszystko.

Dlaczego kontrole PSR przebiegają dzień dobry, dziękuję, odwidzenia??? A kontrole SSR dokumenty, siatka, co to, na co, po co??? I w końcu dlaczego 90% moich kontroli dokonanych przez SSR kończy się spie......???       

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #87 dnia: 11.09.2017, 15:51 »
Widzisz, wszystko chyba zależy na to jakim kto jest człowiekiem. Niezależnie od tego po której stronie się znajduje. Kiedy ja dokonuję kontroli, zawsze się grzecznie przedstawiam, podając swoje imię i nazwisko, mówię, że jestem strażnikiem SSR a dodatkowo PROSZĘ o dokumenty do kontroli. Często się zdarza, że używam zwrotu "bardzo prosił bym o dokumenty".

I tutaj powstaje automatycznie algorytm. Wędkarz obiera jedną z możliwych odpowiedzi.

Z reguły jest to: Oczywiście, już daję. Proszę bardzo. Inni po prostu dają.
Czasami zdarza się, że słyszę: Znowu mnie prześladujecie, kiedy będzie ryba, a jak nie dam?

Wtedy spokojnie informuję wędkarza, że jest to jego obowiązek wynikający z RAPR i ustawy o rybactwie śródlądowym, proszę ponownie lub odpowiadam, że za zarybienia odpowiada zarząd lub komisja zarybieniowa koła a nie SSR.

Przypadki są różne, wymieniłem tylko kilka z tych najcześciej pojawiających się.

Wielkie kontrowersje sprawia wędkarzom kontrola wędek lub siatek. Raz zdarzyło mi się dostać mokra siatką w twarz, ponieważ zbulwersowany kolega był moją prośbą tak zdenerwowany, że najwidoczniej chciał pokazać mi ją w ten sposób, żeby nic mi nie umknęło. Przemilczałem fakt.

Już jakiś czas temu, pewien wędkarz mi groził. Popełnił ustawowe wykroczenia, miał dostać upomnienie ale fakt zwrócenia mu uwagi tak go zezłościł, że skończyło się na tym, że przyjechała Policja. Wędkarz nie tylko dostał mandat - od Policji - ale także został ukarany przez sąd koleżeński i już nie wędkuje. Przynajmniej do końca roku.

Spotykam nad wodą normalnych wędkarzy, którzy mnie chwalą i cieszą się, że pojawiamy się często nad wodą. Nie tylko widzą poprawę jeśli chodzi o zanik kombinatorstwa i kradzieży ryb, ale też czystość nad wodą. Dodatkowo pilnują sami siebie.

Pamiętaj kolego, że kultura osobista to nie jest rzecz, którą nabywa się w momencie pełnienia jakiejś funkcji. Jest to cecha, ściśle powiązana z charakterem człowieka. Jeśli ktoś jest wędkarzem bucem i nagle zostaje strażnikiem SSR - to będzie takim samym strażnikiem jakim był wędkarzem i człowiekiem.

Jeśli zaś chodzi o indywidualne sprawy - strażnicy SSR mają swoich zwierzchników, podlegają pod komendantów, opiekunów w rejonach czy przede wszystkim pod właściwego miejscowo starostę. Jeśli są przypadki naginania przepisów lub też innych negatywnych sytuacji - polecam takie coś zgłosić.

Mimo to, ja nie znając dokładnych szczegółów powstrzymuję się od opinii i wyroków. Na swoim przykładzie, zostałem już opisany w mediach 2 razy. Byly to 2 przypadki, kiedy mimo, że swoje obowiązki wykonywałem wzorowo i profesjonalnie zostałem najzwyczajniej oczerniony i pomówiony, przez osoby, które złamały przepisy. Sprawę przedstawiły one w takim świetle, jakoby to one były ofiarami a ja przestępcom, który ich, dobrych obywateli PRZEŚLADUJE. Cóż, wielu wędkarzom z pewnością nie podoba się, że skończył się czas bezprawia i okradania innych kolegów z tego, co wspólnie finansują. Ja akurat się tym nie przejmuję, robię to co do mnie należy i nie mam sobie nic do zarzucenia.


Odnośnie danych osobowych. SSR podlega pod starostę. Jest to służba powołana przez starostę, działająca w oparciu o regulamin. Każdy strażnik ma OBOWIĄZEK prowadzenia notatnika służbowego, który otrzymał wraz z legitymacją oraz odznaką. Każdy notatnik podlega zwrotowi i kontroli. Do notatnika strażnika wgląd ma tylko on sam, komendant lub uprawiona osoba wyznaczona do kontroli. Skoro strażnik SSR jest uprawniony ustawowo do kontroli dokumentów - a więc ma do nich wgląd, na tej samej zasadzie, co również jest jego obowiązkiem - ma prawo Twoje dane zapisać. Strażnik nie zapisuje nic poza imieniem i nazwiskiem oraz EWENTUALNIE - koła PZW do którego należy. Akurat jeśli o to chodzi, dla mnie jest to tylko niepotrzebna papierologia, która tylko utrudnia mi kontrolowanie oraz opóźnia moje czynności. Nikt nie przepada za chodzeniem z długopisem w ręku i pisaniem na kolanie.

Uważam szanowny kolego, że szukasz najzwyczajniej dziury w całym a Twój wpis jest kolejnym z cyklu: Wkurzony, bo został ukarany przez strażnika. Ja jestem do tego przyzwyczajony, więc niczym mnie to nie zaskakuje. Jeśli zaś nie jesteś wkurzony, to po prostu szukasz dziury w całym. Swoje dane podajesz gdzie popadnie, podpisując umowy, zapisując się do koła, robiąc rezerwację na produkty, mieszkając w pensjonacie etc etc etc. I też nigdy nie masz "pewności", że Janusz z koła XYZ nie poda Twoich danych koledzy przy wódce, Pani Jadzia z pensjonatu X nie powie, że byłeś u niej na wczasach czy Andrzej z hurotwni u którego zamawiałeś towar nie powie, że kupiłeś 2 palety cementu. Czepiasz się natomiast, że strażnik SSR, powołany przez starostę, który działa na podstawie ustawy i regulaminu zapisze Twoje imię i nazwisko. Szkoda, że wcześniej o tym nie pomyślałem. Teraz kumplom przy wódce będę czytał mój notatnik. Z pewnością bedzie to dla nich ciekawa lektura. No proszę... Serio?

Grzegorz

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #88 dnia: 11.09.2017, 15:54 »
Ludziom się wydaję, że prawo "może być proste", że wystarczy zakazać czegoś lub też nakazać i wtedy prawo będzie "dobre". Taka była kandydatka na prezydenta Magdalena Ogórek (na marginesie nie wiem jak ona uzyskała tytuł doktora z historii Kościoła) stwierdziła wprost, że prawo trzeba napisać od nowa. To jest najgłupsza wypowiedź jaką kiedykolwiek słyszałem, a słyszałem już różnego rodzaju wypowiedzi. Problem jest w tym, że "prawa" nie da się ot tak napisać od nowa. Ludzie nie wiedzą, że czerpiemy garściami z dokonań prawników rzymskich Ulpiana, Gajusa, czy cesarzy pokroju Justyniana. Te całe regulacje dotyczące dziedziczenia, własności wykształciły się nie wczasach Mieszka I na ziemiach polskich, ale dużo wcześniej. Polski wkład w światową doktrynę prawniczą jest naprawdę mizerny. Wszystkie regulacje na które powołuje się  Mirgag (którego osobiście bardzo szanuję za niesamowitą wiedzę jeżeli chodzi o wędkarstwo) wymyślono w starożytnym Rzymie, w nowożytnej Francji, czy  też w Niemczech. W dużym uproszczeniu nasze "prawo" to jest mówiąc językiem współczesnym "kopiuj wklej" z innych regulacji obowiązujących w państwach europejskich (głównie właśnie z Niemiec i Francji).

Mirgag podam Ci przykład. W Kodeksie cywilnym jest art. 435 k.c. (jest to "polski wymysł"). Artykuł  ten stanowi o  tym, że prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu.  "Ruch przedsiębiorstwa" to wymysł największych polskich cywilistów. Gdy więc jakaś osoba upadnie na peronie a upadek został spowodowany nieoczyszczeniem tego miejsca to na PKP będzie ciążyć odpowiedzialność bo jej działalność jest w ruchu, tak samo MPK będzie ponosić odpowiedzialność za "ruch" przedsiębiorstwa, gdy motorniczy "wjedzie komuś w tyłek" bo MPK jest w ruchu. Gdyby było tak łatwo stworzyć "dobre" prawo to czy Polacy słynący z kombinowania nie stworzyliby już takiego prawa za czasów Piłsudskiego (takie prawo wekslowe do dziś obowiązuje choć ustawa jest z lat 30-tych), czy rządów PIS po 1989 r.?

Mirgag umyka Ci też jedna rzecz. Sędziowie nie są wybierani przez nich samych. Sędziów mianuje bowiem prezydent. Sprawdź sobie w internecie ile np. z tych sędziów mianował ś.p. prezydent Lech Kaczyński. Wszystko się ludziom wydaję takie proste i oczywiste, gdy w kraju panuje populizm. Co do przepisów unijnych z wieloma można się nie zgadzać, ale nawet nie wiesz ile z nich wpływa na Twoje codzienne życie w sposób pozytywny, chociażby całe prawo konsumenckie( np. to że możesz sobie zwrócić zamówiony przez internet towar nie podając przyczyn w określonym czasie), czy też to że możesz usiąść z piwem w ręku przed telewizorem i obejrzeć za darmo mecz polskiej reprezentacji w piłce nożnej masz tylko i wyłącznie dzięki prawu unijnemu. Najłatwiej jest zawsze szukać wrogów ojczyzny, którzy nie pozwalają aby ten kraj był krajem wiecznej szczęśliwości samemu nic nie robiąc, aby zmienić swoje otoczenie.

I tak jak nie jestem za przyznawaniem szerokich uprawnień takim jednostkom organizacyjnym jak SSR, tak jestem za jak najczęstszymi kontrolami prowadzonymi zgodnie z prawem, bo tylko nieuchronność kary działa odstraszająco na wszelkie aspekty łamania prawa. Tylko nieuchronność kary w połączeniu z "odpowiednim" wymiarem kary jest w stanie uratować nasze wody przed waleniem w łeb wszystkiego co się rusza w wodzie. Dużo osób krytykuje sposób kontroli. Takie rzeczy jak właśnie uprawnienia i obowiązki, jak i sposób przeprowadzenia kontroli powinny być wpajane strażnikom na szkoleniach. Nie może być tak, że wykonując de facto część władzy państwowej ktoś czuje się szeryfem, który może wszystko. Jednak to naprawdę jest kwestia szkoleń, tak jak to ma miejsce wśród innych służb oraz zgłaszania wszelkich naruszeń także ze strony kontrolujących. Zauważcie, że i kontrolujący komuś podlegają, a o tym się chyba zapomina, wylewając żale w internecie. Z drugiej strony wędkarze też nie są bez winy. Sami dobrze wiecie jak wygląda podejście kontrolowanego do kontroli.  Nikt nie lubi być kontrolowanym np. przez drogówkę, czy też takiego kontrolera biletów, a przecież i zawód kontrolera biletów jest potrzebny oraz społecznie użyteczny.  Trudno jest w Polsce pogodzić obowiązek poddania się kontroli z prawidłowym podejściem służb do kontroli. To wszystko wymaga zmian w mentalności rodaków. Czy za mojego życia to nastąpi? Wątpię.   

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 862
  • Reputacja: 156
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Co wolno SSR?
« Odpowiedź #89 dnia: 11.09.2017, 16:37 »
Koledzy dużo tutaj słów krytyki padło na sposób przeprowadzania kontroli przez SSR no i może czasami na PSR. Ja pod tym się nie podpisuje.Nie mogę zrozumieć dlaczego przez dzieści... parę lat jak wędkuję nic mi takiego sie nie przydarzyło. Raz tylko się bardzo zdziwiłem jak będąc na nocce zauważyłem idących jak wojsko tyralierą strażników SSR i PSR. Było ich ok. 10 może 12 mieli jakieś ukierunkowane na kłusowników działania na Narwi.Dzisiaj kontaktowałem się z kolega który mieszka w Warszawie i nawiązałem do tematu. Powiedział że w tym roku był kontrowany pod koniec maja na kanale żerańskim przez SSR. Żadnych uwag do kontroli nie miał. Zastanawiam się w temacie gdzie tu jest pies pogrzebany
2021r.karp-91,88 cm
2022r. karp 83,68 cm
           karaś srebrzysty 39cm
2023r.- brak wyników