Co w ogóle rozumiesz przez 'odp*****' się od Polaków?
Ano to, że to nie Polacy kradną ryby, śmiecą nad wodą, a durni wędkarze. Widzisz tą różnicę? Obrażasz Polaków, (choć wierzę, że nieświadomie, bo porządny z Ciebie facet). Ale fama idzie…
Jeżeli mówienie prawdy to obraza i grzech to sorry. W ten sposób 'obrażało' Polaków mnóstwo ludzi, w tym najwięksi z patriotów. Poza tym nie wiem czego się mamy wypierać. Pewien profesor, nie pamiętam jego nazwiska, udowadniał w swojej pracy, że Polacy mają takie cechy, ponieważ musieli pracować dla NIemca, więc robili to źle. Pociski z 'polskich' fabryk amunicji miały bardzo wysoką 'niewybuchowość'. Robienie więc małej dywersji, chociaż takiej minimalnej, było dla Polaków sprawą oczywistą. Potem przyszły czasy realnego socjalizmu, i...tak już pozostało. Gdzieś się rozmył ten etos pracy, zostały nam te cechy. Do tego walka o żywność i potrzeba zdobycia go sprawiały, że też trzeba było umieć 'załatwiać'. Pamiętasz kolejki, kartki, talony, towar w sklepach AGD, co 'przychodził'. Kto kombinował ten dostawał. Dlatego mamy takie cechy. Ponadto często brakowało pieniędzy, bo nie bylismy zamożni, trzeba było więc umieć coś 'zorganizować', na przykład aby było na winko
I to nie jest obraza, to są wyuczone nawyki. Nie mają ich młodsi, bo wychowali się w dobrobycie, w czasach, gdzie za kieszonkowe mogą kupić dużo.
Po drugie, Polacy nie łamią przepisów. Polacy nie stosują czegoś, co tylko nazywa się przepisami narzuconymi Polakom przez inną nację. Głupich przepisów się nie wykonuje i Polacy nauczeni doświadczeniem to czynią.
Ten fragment nie wymaga komentarza. Albo wymaga. W wielu kwestiach to jest nacechowane postawą antyobywatelską, i to skrajnie. Teraz rozumiem dlaczego obrażam Polaków. Przede wszystkim obrażam jak to stwierdzasz - 'Polaków nauczonych doświadczeniem'
Po trzecie: Masz jakieś obiekcjie do „konstytucjonalistów”. Konstytucja jest umową pomiędzy Narodem a tzw. rządzącymi. Konstytucja, a nie akty prawne niższego rzędu mówią co nam wolno, a czego nie wolno robić. Chcesz większych uprawnień dla SSR czy innych grup? A kim oni są? Nie są konstytucyjnymi przedstawicielami Narodu, czyli to co oni chcą lub narzucają, o du*ę można rozbić. Aby było jasne, nawet prokuratura nie jest konstytucyjnym przedstawicielem. Sędziowie nie mają prawa Cię karać, bo nie są wybrani przez Naród (art. 4 Konstytucji) tylko są wybrani przez swoich kolegów. To bandycka kasta, jak przyznała się do tego ich szefowa.
No tak, od razu widać, że się nigdy nie dogadamy. Ty po prostu uważasz się za właściciela wód, jako jeden z narodu, i żądasz pewnych praw. To by było do zrealizowania, gdyby nie fakt, że ryby to nie jest coś, co jest cały czas. Jeżeli zacznie się je zabierać na potęgę, to wtedy zniszczy się ekosystemy, spowoduje występowanie większych lub mniejszych problemów, co zaś najważniejsze, nie będzie czego dzielić, dawać, łowić. Nazwijmy to sprawiedliwą dystrybucją. Najwięcej brać będą wtedy 'Polacy nauczeni doświadczeniem'. Tak więc potrzebne są przepisy, aby to regulować. Ale to jest kolejna sprawa. Socjalizm się nie sprawdził, i centralne zarządzanie wodami daje złe efekty. DLatego ja uważam, że PZW powienien być związkiem kół wędkarskich, które pilnują swoich wó tak jak można najlepiej. Dlatego strażnik musi mieć odpowiednie uprawnienia. Ty uważasz, że się im nie należą, jednocześnie uważając, że limity RAPR i zasady tam są krzywdzące dla Ciebie. Oczywiście nie patrzysz wtedy na całokształt, myślisz o sobie. Żądasz praw, które po zastosowaniu przez rzesze takich ja Ty wędkarzy, zamieniliby wody w pustynie, zresztą poniekąd tak już jest.
I co dalej? Jak zrobić aby ryby były? Nie pamiętam abys kiedykolwiek podawał rozwiązania. Zawsze były zastrzeżenia i zarzuty, że zarybia się za mało, ze bierze kasę która znika gdzieś, a jeden mały karpik przecież to małe pieniądze. Używasz zaiste dziwnego przelicznika, który funkcjonować może tylko w dyskusjach takich jak te tutaj. Bo za wędkowanie teraz opłata jest śmiesznie niska, powinno się płacić o wiele więcej, jednocześnie też znacznie więcej dostawać. Ale nasze wody rozkładają właśnie ci co 'żądają' przywilejów - z jednej strony, z drugiej zaś kasta działaczy, która uważa, ze ma mandat na organizowanie wędkarstwa. Wg mnie się wyczerpał z racji fatalnego stanu wód. To jak trener drużyny, co zajmuje ostatnie miejsce w lidze i spada d ligi niżej, wciąż przegrywa. Takich ludzi się zwalnia, jak widać nie w Polsce.
W takim wielkim burdlu, który nam Polakom zgotowano, chcesz nadać prawa osobom bez stosownych umów z Narodem? Opamiętaj się.
Kiedyś Ci mówiłem, że „schody sprząta się od góry”, ale moje słowa zlekceważyłeś i powtarzasz dalej swoje urojone tezy.
Od góry Kolego, wpierw trzeba ustalić wspólnie co nam wolno, czego nie wolno w oparciu o prawa życia/naturalne i zwyczajowe, a nie o prawa fałszu, rabunku i pogardy dla drugiego człowieka i bezwzględnego rabunkowego zysku.
Prawa/umowy, muszą ustanowić Polacy pomiędzy sobą, a nie Żydzi, Niemcy, unia, czy inne nacje.
Prawo jest proste: „tak”, „nie”. Reszta to pierdo*enie.
A kara może istnieć tylko i wyłącznie, kiedy istnieje szkoda. To jest całe prawo.
Powiem dosadnie. Mam nadzieję, że pokolenie tak myślących antyobywatelskich, pieniackich roszczeniowców, wkrótce odejdzie i zostanie pozbawione władzy, nie tylko w PZW. Czas aby młodsi wzięli sprawy w swoje ręce. Bo tacy jak Ty, niestety żyją przeszłością, ciągłymi rozliczeniami, nie mają wizji i nie wiedzą co (przede wszystkim) i jak, budować. Nie da się zbudować dobrobytu na modelu szlachetki- sarmaty, którego życiowym motto jest 'szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie'.
Bo nie masz żadnych wizji Mirek, masz tylko wielką kupę żalu, zastrzeżeń i roszczeń, do wszystkich dookoła, w tym do mnie. Piszesz coś o UE, żydach, nacjach i o prawie do samostanowienia, nie dostrzegając prostego faktu. Twoje recepty na to aby było dobrze, nigdy się nie sprawdzą. To jak z tym szlachetką. Jemu dobrze było na własnej zagrodzie, jak on dojechał innych. Od właśnie tego czasu, sarmatów, zaczął się upadek Polski. Pomimo szczerych chęci, a wierzę, że takie masz, Polska tonęła, powoli ginąc i tracąc rok po roku wpływy, ziemie, nawet pomimo wygranych wojen. Zamiast patrzeć jak się rozwijać, jednocześnie działać aby wszyscy dookoła się bogacili, Polacy wolą opcję gdzie bogacą się oni, nie sąsiedzi. To jest właśnie wielkie niezrozumienie tego, że nasze wspólne dobro jest wielka wartością które mamy budować. Nie jakaś partia, nie tylko ja i moja rodzina, ale wszyscy mamy się bogacić i wspólnie budować. Ale tak nie jest. Dlatego władza w Polsce myśli nie o tym jak działać dla dobra Polaków, ale jak utrzymać się przy władzy. Dlatego trudno o mężów stanu, większość polskich polityków to sprzedajne q...y, taka jest prawda. Ludzie kłócą się o pierdoły, nie zauważając, że w ten sposób trudno cokolwiek zbudować.
ROzmawiając z pewnym Angolem, jeden dał dobry przykład tego czym kierować się w życiu. A więc on uważał, że jemu wiele daje buddyjska mądrość, która zalecała myślenie w taki sposób, aby wyrażać życzenia, aby wszyscy byli szczęśliwi. Nie ja, sam, bym był szczęśliwy, ale wszyscy. Po jakimś czasie dotarło do mnie, jak trudne jest to dla Polaka, czyli dla mnie. Bo przecież jak można życzyć moim 'wrogom' aby byli szczęśliwi? Ale zaraz, przecież jak ja będę szczęśliwy i oni, to czy coś złego się wydarzy? No właśnie...
Dlatego Mirek uważam, że powinniśmy zawsze szukać rozwiązań dobrych dla wszystkich, tak jakby wszyscy byli naszą bliską rodziną, o którą chcemy dbać. W przypadku obecnego powszechnego olewania przepisów, które są i tak nieżyciowo skromne, wędkarze muszą się nauczyć, że nie wolno łamać prawa. Bez tego daleko się nie zajedzie. Nikt nie mówi o tym, aby dawać strażnikom uprawnienia, które sprawią, że ludziom, ogółowi będzie źle. Oni mają stać na straży dobra właśnie ogółu! A że na początku muszą być ostre kary aby nauczyć? Trudno, skoro w inny sposób się nie da? My jesteśmy teraz w o tyle złej sytuacji, że wody musimy odbudować. Dlatego muszą być wypracowane odpowiednie systemy aby to zrobić. DLatego potrzeba większego zamordyzmu.
I jeszcze jedno. Wychodzę z założenia, że dobre prawa to takie, które sprzyjają ogółowi, działają dla jego dobra. Nie dla jakiejś wybranej grupy. Dlatego zauważ, że nie jestem orędownikiem C&R, choć ryb nie zabieram, co pokazuję na filmach oczywiście, ale do tego nie nawołuję. Nie wiem więc dlaczego przypisujesz mi jakieś rzeczy. Mam nadzieję, że nie należysz do tych, co tylko żądają, nie chcąc zrozumieć, że jak czegoś nie ma, to nie ma co i zabrać. Bo trzeba wpierw zasiać, zadbać i po jakimś czasie dopiero zebrać plony. Niby proste i zrozumiałe, ale nie dla setek tysięcy wędkarzy zrzeszonych i niezrzeszonych w PZW.
Mam nadzieję, wielką, że Polacy zaczną myśleć właśnie w taki obywatelski sposób, chcąc dobra dla siebie i swoich sąsiadów, bliższych, dalszych, z innych województw, regionów Polski, a też i dla Czechów, Niemców czy Białorusinów itd. Bo sukcesem będzie zrozumienie, że to jest nasze wspólne dobro, o które wszyscy obowiązek mamy zarówno dbać, jak i umieć z niego korzystać.