Żyłka 1,5lb mebaru gate (świetnie z tego lata) bądź fluorocarbon 0,10mm, jak kto woli.
Przynęta, micro jig na haku muchowym #14/#16, 4,5mm wolfram.
Najczęściej brązka lub jak ja to nazywam "żuczek".
Czasami bardzo fajnie sprawdzają się malutkie koguty, hak #12, 5mm główka.
Brązki i inne tego typu drobne jigi w naturalnych kolorach, najczęściej.
Sprawdza się bardzo dobrze akcent czerwieni.
Koguty żółte, czerwone (na okonia), oliwka, czerń na większy białoryb (np leszcz).
Najskuteczniejszym sposobem w moim przypadku jest wolne prowadzenie przy dnie z krótkimi pauzami (o ile nie ma zaczepów....).
Pukanie palcem w blank, delikatne podbijanie najczęściej o wiele lepiej działa, ale to zależy.
Potrafię też wprowadzi swoje mięśnie przedramienia w szybkie drgania z wysoką częstotliwością.
Wtedy latem przy szybkim prowadzeniu (bez przesady) tuż przy powierzchni jestem w stanie stworzyć wibracje, widzę je na wodzie (okręgi na powierzchni wody), które ZAJEBIŚCIE prowokują klenie i bolenia (mniejsze sztuki, te na które polują - czasami jednak walnie taki klenik 40-50cm
).
Przy płociach to nie działa (próbowałem).
Wtedy trzeba zastosować lżejszy koralik oraz sztuczną ochotkę wraz z wolniejszym prowadzeniem (tylko wtedy udaje mi się powtórzyć efekt okręgów, ale czasami mi to wychodzi, czasem nie - loteria, zależy od wiatru).
Czasami uderzają uklejki i inne maluchy.
Nie lubię pisać, więc czasami piszę hasłami.
Ciężko przekazać szybko dużą dawkę informacji.
Miejscówka, to zależy kto na jakim zbiorniku łowi.
Najczęściej okolice trzcinek, zwisających drzew, zawad, korzeni, ale też na czystej wodzie (brak jednej odpowiedzi), najczęściej do 10m od brzegu.
Cierpliwość najważniejsza.
Gdy zlokalizujemy ryby.... mając taki sprzęt.... radocha niesamowita, aż szkoda wracać do domu
Jeśli ktoś chciałby jakąś poradę odnoście xul mogę co nieco podpowiedzieć, choć za eksperta siebie nie uznaję.
Napewno baaardzo dużym atutem mojej osobowości, która daje mi przewagę nad innymi wędkarzami jest... wyobraźnia, schematy, pomysły, otwarty umysł, brak jakichkolwiek schematów, kombinatorka (z głową), szybkie wyciąganie wniosków, obserwacja....
Dzięki temu jestem giga ahead przed innymi.
Ziomki z klasy zawsze pytają mnie co mają robić w danej sytuacji by łowić.
W 99% moje rady działają i zawsze jest zdziwienie skąd wiedziałem co zrobić
Tak samo z radami, które daję nieznajomym na łowisku, o ile jest to spinning/feeder/spławik, w innym przypadku coś tam wiem, ale wolę nie mieszać.
Taka krótka spekulacja
Ryby są najczęściej tam, gdzie najmniej byśmy się ich spodziewali (choć książkowe łowiska też potrafią obdarować).
Sprzęt, który towarzyszy mi podczas wędrówek, polowania i chillowania:
CF nano zero, 1,7m do 1,5g, wklejeczka, kijek gigachad.
Vanford 2000s, wolne przełożenie, póki co bez zarzutu choć ostatnio pogorszyła mu się praca i będę musiał go przesmarować ( ostatni młynek jak rozebrałem to ciężko mi było go złożyć spowrotem tak by działał xD)
Żyłka podana na samej górze.
Najważniejsze moim zdaniem: nie używajcie agrafek, naprawdę.
Useless gówno. Psuje pracę jiga, czasami się plącze, jak się urwie to kolejny element stracony.
Najczęściej są tak małe, że szybciej odgryźć i przywiązać nowego.
Poza tym jiga zmienia się dosyć rzadko.
Fluorocarbon dowiązywany też bym sobie odpuścił.
Przy tak cienkich żyłkach węzeł to najsłabszy element (zwłaszcza z fluorocarbonem).
Jiga dowiązyjcie bezpośrednio, bez oczek, które niby mają poprawić jego pracę.
Nic bardziej mylnego, ryzyko splątań jest wysokie.
Wiązanie bezpośrednie znacznie usztywnia (mam na myśli sprężynowanie i odbijanie jiga od linki).
Nie zauważyłem żadnej różnicy z fluo czy bez (o ile mówimy o żyłce).
Jeśli jedziemy na potokowce (małe) to najlepszy jest fluorocarbon jako linka główna.
Okulary polaryzacyjne, ważna rzecz.
To tylko moje ideologie, każdy robi to co uważa za słuszne.
W moim przypadku sprawdzają się kapitalnie.
Bez krytykowania poglądów innych osób.
Piszę o jigach, ponieważ najczęściej nimi łowię.
Można też korzystać z much na cheb.
Należy tylko uzbroić się w odpowiednią gramaturę.
Należy też się cicho zachowywać.
Często robię rzeczy z automatu, więc nie jestem w stanie o nich napisać gdyż po prostu nie robię ich świadomie, ale osoba tego nie robiąca łatwo je podłapie.
Ktoś ma jakieś pytania, walić śmiało, może pomogę.
Głupie pytania nie istnieją.
Ps. Pisane na szybkości na szkolnym korytarzu.
Niektóre rzeczy mogą być niezrozumiałe, źle sformułowane, ponieważ średnio co kilkanaście sekund muszę zmieniać ułożenia ciała umożliwiając innym przejście co mnie rozprasza i wybija z wątku
NIE ŁÓWMY W CZASIE TARŁA
Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka