Złowienie każdej dużej ryby, jest oczywiście wydarzeniem i nie robią to dyletanci. Nie chcę Ci Lucjan cukrować, ale z wielkim zainteresowaniem ostatnio oglądałem Twój wyczyn złowienia karpia – swojej życiówki – na cienki i słaby (wg. Polskich standardów) przypon. Holowałeś kilkadziesiąt minut, pamiętasz?
Uwielbiam oglądać „Karpiarzy” jak montują zestawy, głoszą swoje teorie. To świetni fachowcy tym bardziej, że miałem jeszcze niedawno kolegę (miałem, bo zmarł), który łowił karpie ponad 20 kg w wodach, gdzie wędkarze mówili, że są tam tylko żaby.
Zdziwiło mnie tylko to, jak bardzo „nie docenia swoje ryby które łowi” Autor filmu, bo najprawdopodobniej ta gumka na przyponie pomaga tak jak kropidło księdza dla umarłego, bo najprawdopodobniej przypon spada z koszyka i następuje to, o czym pisałem wyżej. Długi przypon w niczym nie przeszkadza a wręcz pomaga w głębszym połknięciu biorąc pod uwagę siłę, z jaką zasysa przynętę karp.
Arku. Wyobraź sobie wentyl rowerowy, w który wkładasz plecionkę. Nie nastąpi tutaj efekt rozciągania, ale ściskania. Ciekawa uwaga…