Polecam wyprawy nad wodę bez wędki, aby zrobić rozpoznanie. Należy szukać wtedy śladów obecności ryb, a więc spławów, można rozpoznać typowe działania drapieżnika na przykład, co świadczy o obecności drobnicy. Ważne są rozmowy z wędkarzami, szukanie śladów wędkowania sprzed kilku dni itd. Do tego oczywiście istotne jest szukanie miejsc które mogą trzymać ryby, obserwacja wody może tu wiele pomóc, w głębszych miejscach woda lekko zwalnia i nie jest tak zaburzona.
Niestety, ważne jest też kiedy chcesz to sprawdzać i jakich gatunków szukasz. Wiele z nich udaje się na zimowiska i powraca jak się woda ociepli. Większy kleń czy brzana nie migrują tak jak np.płoć, i tutaj możesz mieć wyniki, całkiem dobre. Wielu właśnie, jak podpowiada Modus, szuka kleni stosując wizualne przynęty, przez co łatwiej jest o wyniki. Jak kleń jest to raczej uderzy lub da wskazania, jak szczytówka jest martwa lub spławik nie pokazuje brań, należy się przemieszczać. 40 minut w jednym miejscu to dobra opcja. Nęcisz na przykład garścią kukurydzy czy siekaną dendrobeną/białymi i łowisz wskazany czas, przy braku brań przemieszczasz się dalej. Jeśli w grę wchodzi mniejsza rzeka jak np. Bzura to można wpierw zanęcić wybrane miejsca a potem je obławiać.
Podpowiem, że często ryba gromadzi się tam gdzie jest wypływ cieplejszej wody. Może więc to być wypływ z oczyszczalni, odcinek z wybetonowanym brzegiem, gdzie nie spływa tak sporo wody z topniejącego śniegu itd. Jak jest zimno to ryba siedzi w dołkach, więc tu też warto szukać głębszych miejsc.