Witam wszystkich i zapraszam na malutkie sprawozdanie z przeróbki kosza podbieraka Wychwood Specimen Landing Net M.
Rzeczony kosz zakupiłem na targach wędkarskich w Mysłowicach ze 4 lata temu (stoisko Trotki) i dzielnie służył mi przez ten czas z większymi rybami. Niestety w tym roku na jednym z wypadów z Pellet Wagglerem szalony amur wyłamał mi głowicę. Jak to mówią życie...
Postanowiłem jednak spróbować go zrewitalizować i wydaje mi się że nawet to wyszło.
W pierwszej kolejności poprosiłem szwagra o wyspawanie mi takiej głowicy (zdjęcie 1) i trzeba przyznać że zrobił mi głowicę pancerną, tyle że niezbyt lekką (będzie w razie W).
Odwiedzając pobliski sklep wędkarski, wpadł mi w oko kosz 60cm w śmiesznie niskiej cenie (10zł, zdjęcie 2) i zaświtał mi w głowie pomysł, by wykorzystać jego ramę i głowicę - siatka nie nadaje się do niczego, bo jest matetiałowa, łapie zapachy i w wodzie jest niemiłosiernie ciężka.
Dzisiaj postanowiłem się do niego dobrać i po niecałych 30 minutach kosz Wychwooda jest jak nowy. Może trochę obręcz jest za mała, ale w niczym to w użytkowaniu nie będzie przeszkadzać.
W pierwszej kolejności trzeba było się dobrać do wkrętów w głowicy, co wbrew pozorom nie było takie łatwe (zdjęcie 3). Po nacięciu siatki (i tak szła na straty) dostęp był już dobry i po odkręcaniu wkrętów wspomagając się kombinerkami głowica została uwolniona (zdjęcie 4). Pozostało zzuć siatkę i nawlec tą z Wychwooda, skręcić głowicę (opierała się menda jedna ale odrobina perswazji pomogła) i tadam - gotowe (zdjęcia 5 i 6)
Teraz mam lekki, duży i głęboki kosz podbieraka
W sumie to chyba 4, ale od przybytku głowa nie boli
Sorki za jakość zdjęć ale robiłem to na szybkiego.
Roboty dużo nie ma i jak komuś zalega stary kosz to można go przerobić na użyteczny niskim nakładem sił
Wysłane z mojego SM-M515F przy użyciu Tapatalka