Mi też się wczoraj udało wyskoczyć nad wodę i posiedzieć od 15 do 19:30 na moim małym miejskim zbiorniku.Nad wodą spotkałem znajomego policjanta, zaczął chwilę przed mną i nie miał efektów.
Zanętę miałem z zamrażarki po ostatnim łowieniu 2 tygodnie temu (MMM + mielony Aller Primo + ok 1/5 objętości skrettinga 2mm), więc potrzebowałem 10 minut by zestawy poszły do wody - standardowo pod trzcinki na 2 brzegu do którego nie ma dojścia, a woda ma ok 1,8 - 2,2 m głębokości. Po 30 minutach zameldował się mały linek ok 30cm, potem jeszcze jeden karaś też w tym rozmiarze. Potem do 18:30 była cisza, kolega się zwinął, ja też zacząłem o tym myślec ale zadzwonił Shreku i chwilę pogadaliśmy. Przyniósł szczęście bo pojawił się kolejny karaś, a potem jeszcze 3 podobnej wielkości i tak o 19:30 w końcu byłem spakowany do domu.
Pogoda była kiepska, zimny i mocny wiatr sprawiał że temperatura odczuwalna była znacznie niższa niż 10 stopni. Mimo to wyjazd udany, bo to dopiero 2 wędkowanie w tym roku, a pierwsze na tym zbiorniku. Standardowe Solbaitsy w kolorze żółtym i pomarańczowym dały większość rybek. Na koniec lowienia do wody poszło trochę pelletu 4,5 i 11 mm - niech już się przyzwyczajają gdzie będzie karmione, z dala od dziadków gumofilców ze spławiczkami

W tygodniu zapowiada się znośna pogoda więc na pewno będzie powtórka
