Połaziłem ze spinem za kleniami po moich odcinkach Wisły, byłem w takiej dziczy, że pokrzywy były wyższe niż ja, ale męczy taka wyprawa, spocony bardzo, to nie karpiowanie z piwem w ręku

. Kleni nie było, na pocieszenie 3 cm woblerka łyknął boleń, na delikatnym spinie i cienkiej żyłce były super emocje.

Wysłane z mojego RMX2155 przy użyciu Tapatalka