W dniu dzisiejszy miało miejsce moje ostatnie wspólne wędkowanie z kolegą KamilemR :'( Na szczęście za rok będzie znowu okazja się spotkać, chociaż nie będziemy już mieli tak samo blisko na Maślankę, na której właśnie dziś byliśmy

Ostatnio mam tyle roboty, że przespanie 5h staje się luksusem, dlatego skorzystałem z okazji i pospałem całe 6, wstałem przed 8 i nad wodę dotarłem przed 9?! Gdyby nie to pewnie o 7 czekałbym już pod bramą

Dzięki temu Kamil chociaż raz był przede mną

Siedzieliśmy na prostym brzegu przy kiblu, w miejscu gdzie przed "remontem" zaczynał się stary No Kill. Ja zacząłem od bombki z , a Kamil od metody z pelletem w podajniku na dystancie. Obaj już po niedługiej chwili mieliśmy ryby, które z niezłą regularnością odławialiśmy. Gdy słońce wyszło z za drzew próbowałem ponad godzinę łowić na slow sinka licząc, że ryby wyjdą do powierzchni, niestety bezskutecznie. Kamil testował swoje patenty ze smakową kukurydzą. Potem obaj wróciliśmy do tego co sprawdzało się najlepiej i ryby brały dość regularnie. Sporadyczne podrzucanie pelletu przy brzegu oraz położenie tam metody przyniosło mi metrowego jesiotra i była to ryba dnia

Niestety o 13 musiałem się zwijać, Kamil został godzinę dłużej i dołowił jeszcze trochę karpiszonów.
Wyjazd, jak zawsze z Kamilem, na mega plus! Udało się coś nowego sprawdzić, wyciągnąć jakieś wnioski i miło spędzić czas. Szkoda, że w przyszłym roku nie będzie tak łatwo się razem wybrać, liczę że chociaż z 2-3 razy się uda
