Wczoraj przeprowadziłem pierwszą fazę testów, szkoda, że ryby nie brały...
Do podajników mniejszych ESP używałem siatki 32-40 mm, do większych zaś woreczków.
Jeżeli używamy siatki, to trzeba ją naciągnąć wcześniej na rurkę (tunel) i zawiązana lekko odciągnąć, uciąć wymaganą długość. Jeżeli ucięliśmy zbyt krótki kawałek to jest OK, bo przynęta jest z przodu podajnika (ESP, bo w Prestonach jest w środku). Jeżeli mamy więcej siatki to koniec obkręcamu wokół gumki, ślinimy i zaklejamy. Jest to mocne i na pewno całość rozsypuje się dopiero na dnie.
Woreczek natomiast jest trochę większy i trzeba uważać. Ja dolewałem atraktora aby przykleił się do zanęty. Z jednej strony można dodać luzem kukurydzy i pelletów - i mamy niezłą bombę zanętową, z drugiej istnieje obawa, że podajnik może się odwrócić. Nie martwiłbym się jednak o to przy podajnikach ESP 70 i 100 gram z dużej wersji - ich waga powinna pokonać opór jaki daje woreczek PVA. Przy Prestonach i Drennanach jest ryzyko, że podajnik opadnie nie tak jak chcemy. Aczkolwiek na większej głębokości podajnik powinien zawsze obracać się prawidłowo.
Jak dla mnie ta technika jest bardzo skuteczna, gdyż pozwala na zarzuty na dalekie odległości, gdzie istnieje ryzyko rozbicia podajnika. Potrzebuję jednak jeszcze kilku sesji aby potwierdzić moje przypuszczenia.
Aby mieć więcej czasu na robienie skomplikowanych operacji z PVA, montowałem podajnik w ten sposób, że używałem 50-60 cm żyłki z podajnikiem na przyponowej pętli, którą dopinałem do łącznika do szybkiej wymiany przyponów. Dodanie przed nim (na żyłce głównej) śruciny sprawia, że ten odcinek jest na dnie, prezentacja powinna być więc lepsza. Sama siatka lepiej przyjmuje atraktor - i takie Goo lepiej się trzyma i na pewno można uzyskać dodatkowy efekt chmury. Jest trochę pracy - ale jeżeli stosujemy odpinane podajniki, można je napełniać, gdy zestawy są w wodzie.