Na pewno w tej formie, w której obecnie są, moim skromnym zdaniem nie będą mieć szans na przyjęcie do jakiejkolwiek międzynarodowej organizacji wędkarskiej. Gdzieś 3 lata temu pisaliśmy tu na forum, jak wygląda statut FIPSed i CIPS oraz regulacje tam obowiązujące, a także to jak wygląda organizacja mistrzostw w wędkarstwie. Uważam też, że podpinanie się pod działalność organizacji pożytku publicznego (fundację niezwiązaną z wędkarstwem), to duży błąd...wręcz "wielbłąd"

Nie będą traktowani jako strona społeczna przy rozmowach m.in. z Wodami Polskimi, czy też oboma ministerstwami, które dziś zajmują się w Polsce de facto wędkarstwem. Powinni od razu przyjąć formę stowarzyszenia, ewentualnie fundacji podlegającej nadzorowi właściwego ministra od ryb. Także ta rejestracja wędkarzy, licencje są moim zdaniem mocno pochopne z uwagi na stopień ich dotychczasowego zorganizowania (kwestie związane z RODO itp. itd.). Powiem więcej. Zaczynają trochę, mówiąc brzydko, od tyłka strony. To nie jest hejt z mojej strony, a darmowe porady, które ułatwią im w przyszłości życie, bowiem obsługa prawno-księgowa ze strony tej fundacji to jedno, a możliwość skutecznego funkcjonowania w obrocie gospodarczym, to co innego.
Dziwne jest to że nie widać żadnego ruchu w PZW.
Ej widać ruch. Od kilku lat przecież komisja w ZG debatuje nad nowym statutem PZW. A np. dziś czytałem na fejsie, że Sekretarz związku napisała, iż zakup mieszkania w Warszawie dla celów mieszkaniowych (dla Pana T. Rudnika), to super inwestycja. To się dopiero nazywa ekstra lokata kapitału...w stowarzyszeniu....aby prezes stowarzyszenia miał gdzie mieszkać..... gdy tymczasem ktoś inny napisał, że dla działaczy PZW są lokalne mieszkalne w siedzibie na Twardej. I nawet T. Rudnik mieszkał w jednym z nich do czasu zakupu mieszkania. A kto bogatemu zabroni? Jak nie widzicie zmian to jesteście ślepi
Z drugiej strony to nie wiem, czy ta sprawa z tym mieszkaniem, to nie jest takie wystawienie Pana Rudnika na pożarcie i ktoś tam gra w swoją grę, rozgrywając pionkami. Przecież w każdym innym stowarzyszeniu, taki Prezes poleciałby ze stołka. I tak pewnie stanie się też z Panem Teodorem.
Choć na co dzień to już wolę czytać o powstawaniu nowych stowarzyszeń wędkarskich i fundacji, aniżeli o wewnętrznych walkach w PZW.