Wydaje mi się, że plastikowa beczka w zupełności wystarczy.
Odłów ryby jak najwcześniej, zacznij jeszcze o zmroku i przewieź je jak najwcześniej kiedy jest najchłodniej.
Wątpię żeby taka mini pompeczka dała cokolwiek. Woda i tak podczas transportu będzie się mieszać, a 60km to nie jest dużo.
O karpie, liny czy karasie w ogóle bym się nie martwił.
Jakiś okoń, sandacz to ryby delikatniejsze.