Luk, czytaj ze zrozumieniem lub odpal opcję bezkrytyczną
No właśnie - ale jak na razie opierasz swoje zdanie na przesłankach, ile to ludzie chcą zapłacić, co jest zdzierstwem i tak dalej. A przecież nie każdy wędkarz dysponuje takim samym portfelem.
Przecież, to nie ja tak uważam. Pisałem wyraźnie, że to słowa i opinie wędkarzy. Chyba wiedzą co mówią.
Ilu wędkarzy, przecież nie robiono badań w tym kierunku
Uogólniasz! Jak pisałem, takie łowisko nie musi być dla każdego. Wiartel to 25 PLN za dzień z brzegu, 60 PLN za 3 dni... Ludzie na pewno zapłacą i więcej, jeżeli będą mieli perspektywy na połów. Tego typu inwestycja absolutnie nie musi oznaczać, że dofinansowuje się fanów rybiego białka
Dlaczego na Mazurach nie ma pomostów z których można łowić ryby zapytam? To proste - bo nie myśli się o wędkarzach. Gmina ma przynajmniej moc, aby takie rzeczy rozwiązać - pobudować stanowiska, zbierać opłaty za nie (sprawdzając jednocześnie karty, regulamin).
Mam nadzieję, że nie chcesz zasugerować, że tym tematem powinien się zająć IRŚ?
Toć grunty przylegające do wód płynących w 99,9% przypadków należą do gminy lub osób prywatnych itp. To ich prawo i możliwość by budować pomosty lub ich nie budować.
Zauważ, za to, że gminy to nie radzą sobie nawet z tym, że płoty/ogrodzenia sięgają do samej wody (powinno pozostać 1,5 m dostępu). Nawet płot jest tu przeszkodą nie do przeskoczenia, a ty mówisz o bardziej skomplikowanej infrastrukturze
IRŚ ma się zająć tematem 'nowoczesnego, wędkarskiego zagospodarowania jeziora Roś' w całej objętości, nie ma badać tylko pomostów
To projekt pilotażowy - rzut ziemniakiem od Olsztyna, wasze włości - idealne aby badać, obserwować co i jak się zmienia, czy ma to sens czy też nie.
Kotwic, wytłumacz mi - dlaczego nie widzisz, w takim przejęciu jeziora jakieś alternatywy, sposobu na poprawę?
Przecież pisałem, że pomysł jest dobry i w końcu ci co narzekają wezmą się do pracy.
Ale wybacz, to co widzę, to co czytam, to czego wielu oczekuje przekłada się na mój kur..wsko pesymistyczny punkt widzenia
Zbyt wiele razy miałem okazję widzieć i słyszeć różnych reformatorów, nie kusi mnie propaganda, nie urzeka iluzja, ja faktów i czynów łaknę.
[/quote]
Hm, to co łykniesz? Lub co łykniecie? A może warto spróbować przynajmniej aby się przekonać czy mieliście rację? Bo ja uważam, że nie macie. Film o jeziorach jest super, ale to jest dla zwykłych ludzi, mi chodzi o rozwiązania. Z tego co pisałeś, to nic, tylko czekać na finalny kataklizm. Strefy beztlenowe, kormorany, wędkarze... A co to - w innych krajach tego nie ma? Co to, jakaś polska domena? Brytyjskie zbiorniki sa płytsze niż te w UK i nie ma na nich pokrywy lodowej zimą, kormorany robią tu rzeź, na dodatek przylatują z Niemiec (trudniej ocenić zagrożenia i badać wpływ tego szkodnika na ichtiofaunę)
Strefy beztlenowe tez są... A taka Francja? Te same problemy... Rolnictwo? UK i Francja nawożą o wiele mocniej niż w Polsce.
Nie róbmy jaj, problemy o których mówicie dotyczą całej Europy, a bryndza jest tylko u nas. Jest okazja aby coś zmienić w czymś wziąć udział i klapa... To Wy powinniście podsuwać samorządowcom takie pomysły!
Tak na marginesie - podałeś ostatnio kilka linków, aby pokazać co IRŚ robi. Mam jednak pytanie z innej 'mańki'. Jakie widzisz rozwiązanie dla polskich wód? Jak to postrzegacie w IRŚ? przecież rybactwa nie pociagniecie już długo, zyskowność tej branży rolnictwa jest na styku opłacalności. Nie ma faktur, fiskalizacji, można kantować ile dusza zapragnie lub jak często ktoś skontroluje (w wielu przypadkach to tyle samo) - a rybaczówek coraz mniej. Ale zaraz - przeciez za to łowisk komercyjnych jest coraz więcej... Czyli ryb ogólnie nie ubywa - pojawiają się w innych miejscach - w takim Rybieńcu...
Inicjatywa samorządowców z Pisza jest śmiała, zgodzę się, ale czy zła? Jak napędzić turystów na Mazury, robić pokazowe odłowy sieciowe? To trochę większa układanka, szkoda, że jakoś nie chcecie się tutaj dopasować. Model agroturystyczny jakoś nie działa, szkoda, że nie podpieracie się tutaj żadnymi badaniami. Gadać co ludzie mówią, to można - ale sobie gadać
Nie myśl, że wykonuję tu jakiś atak na Ciebie. Po prostu brakuje mi w tym co piszesz zwykłej konsekwencji. Po prostu nie wyczuwam, abys takie zagospodarowanie wody uważał za właściwe, co mnie dziwi. O ile prywatny inwestor mógłby sporo tu namieszać, o tyle gmina jest najlepszym z rozwiązań, bo nie będzie tutaj ogołacania wód, 'ucieczki' czy też szkodzenia środowisku. Co jak co - ale takie wody o wiele lepeij wykorzysta samorząd lokalny niż sam rybak, działający na podstawie umowy z Suwałkami.
Czy Wersminia to jakaś klęska ekologiczna lub finansowa?