Pozwolę sobie wkleić fragment znalezionego w sieci przemyślenia jednego z internautów, wklejam bez oceny poprawności zawartych tu tez - analiza ma konotację polityczną:
Cyt. "1. Skąd szły pierwsze zgłoszenia o śniętych rybach? odp. z Kędzierzyna nad Odrą.
2. Kto może być największym potencjalnym trucicielem i dokonywać potajemnych zrzutów ścieków przemysłowych? odp. Zakłady Azotowe Kętrzyn.
3. Jaka to firma? odp. Państwowa.
4. Kto jest szefem? odp. Paweł Stańczyk.
5. Kim jest ów Stańczyk? odp. byłym prezydentem Ostrołęki z nadania PiS.
6. Jak trafił do Azotów? To kolega Obajtka, który wcześniej obsadził go w PGNiG.
Może stąd woda w ustach, milczenie, zamiatanie pod dywan, a od wczoraj pokazówka z szukaniem "przestępcy", który zatruł Odrę. Niemcy odkryli w wodzie związki rtęci, rtęć nie rozpuszcza się w wodzie, ani w kwasie siarkowym, ani w solnym, ale w azotowym tak! Partyjni aparatczycy podają, ze wykryto (w końcu) duże stężenie soli. większość wyborców PiS i nie tylko, zna tylko sól kuchenną i myśli, że nie jest to takie straszne. Gdyby chodziło o NaCl to tak. Ale Morawiecki przemilcza o jakie sole chodzi. Wiec przypomnę, ze solami nazywamy związki kwasów z metalami. W tym konkretnym związek kwasu azotowego z rtęcią. Uwolnione w wodzie kationy rtęci Hg+ to jedna z największych znanych trucizn. To te sole zabiły Odrę, a nie sól kuchenna)..."