TOmaSZ93 -czyli wystarczy zasolić wszystkie wody, zaszczepić w nich Prymnesium parvum i będziemy mieli wędkarskie eldorado? Qurcze jakie to proste, ze też nikt na to nie wpadł wcześniej - może PGW Wody Polskie pójdą tą drogą.
Czyli myślisz że to złote algii przyczyniły się do katastrofy na Odrze? Jak tak to moje gratulacje 
Pamiętajmy o jednym. 26 lipca pada ryba za jazem w Lipkach - i wg mnie nie ma takiej możliwości aby tam zabiły algi. Bo niby czemu miałyby zabijać dopiero tam, wcześniej nie robiąc nic w Opolu i Brzegu? Jedno jest pewne, jaz to spuszczenie wody z kilku metrów, to wielkie wymieszanie się mas wody. Logiczne jest, że tam była trucizna, która dostała się do rzeki wcześniej. Jednak wprowadzona do rzeki nie miesza się od razu z całością wody, ryba więc może odskoczyć tam gdzie trucizny nie ma. Za jazem jednak dochodzi do zmieszania i wtedy ryba już uciec nie ma gdzie i pada. Bardzo prawdopodobne, że instytucje rządowe o tym wiedzą, o czym świadczy to, że kontrola poselska wykazała, że WIOŚ we Wrocku wykrył w Odrze metyzylen. ZOstali za opublikowanie tego obsobaczeni (że było to stężenie które nie mogło zabić ryb), jednak WIOŚ podał, że badał wodę: 28 i 31 lipca. A więc prawie trzy dni po zatruciu. Albo pominęli specjalnie wcześniejsze badania lub zadziałąli dopiero na trzeci dzień po zgłoszeniu (wtedy mogła to być inna trucizna, ale nie było po niej śladu). Jednak ważne tu jest zachowanie laboratorium w Puławach - z jakichś powodów odmówiono przebadania zatrutych ryb, podając jako powód 'brak odczynników', co jest skandalem. Wg mnie ktoś to tuszował. DLatego ryba padał rzadziej we Wrocławiu i Brzegu Dolnym (trucizna się rozcieńczyła), dochodzi zaś do kolejnego masowego śnięcia w okolicach Głogowa, i tam już zabiły toksyny wydzielone przez algi.
Mamy więc kilka zatruć w podobnym czasie, plus Niemcy wykryli ołów jeszcze. Więc ja też biłbym na alarm, bo oznacza to fatalny stan rzek i spore szanse, że Odra będzie miała bardzo kiepski rybostan przez wiele lat.