Michał, nie można komentować na Fejsie, ale jak coś, to przekaż komu trzeba.
Piana jaka się tworzy na wodzie, jest znakiem, ze w wodzie jest sporo detergentów, które tworzą ją mocną, często nie chcącą się rozpuszczać. Oznacza to, że ktoś dokonuje zrzutu ścieków, najprawdopodobniej komunalnych, gdyż tam jest sporo płynu do mycia naczyń, mydeł itp. Jednak mogą to też być ścieki z jakiegoś zakładu, zajmującego się produkcją papieru itp. Jeżeli padają małe ryby, to oznacza to, że stężenie środków powierzchniowo-czynnych jest dość duże. Większe ryby przemieszczą się w inne rejony zbiornika, małe jednak tak nie zrobią, zwłaszcza takie jak cierniki, które pilnują swoich gniazd tarłowych. Dlatego prawdopodobnie padają one jako pierwsze.
Ogólnie należy zrobić jak najwięcej larmu, ponieważ jest to zatrucie wody i to dość poważne. Albo jakaś oczyszczalnia przeprowadza remont lub renowację, i nocą wyłącza cykl oczyszczania, lub ktoś dokonuje nielegalnego zrzutu. Jest czas pandemi, i możliwe, że gdzieś brakuje ludzi, w związku z czym ktoś idzie po najmniejszej linii oporu. Bardzo często mają miejsce awarie (Czajka w Warszawie ostatnio, rok czy dwa wcześniej oczyszczalnia w Gdańsku), i wtedy wali się syf prosto do wody. Jak nikt nie protestuje, to oni to mają w rzyci. A trzeba działać, aby ukarać winnych.
Jeżeli to jest zrzut ścieków komunalnych, to woda może mieć ogólnie dużo syfu, zwłaszcza bakterii Coli, mogących powodować zatrucie. Bakteria ta przebywa w przewodzie pokarmowym człowieka, i badanie próbki wody pokazuje ile ich jest w mm3 próbki (czy innej objętości). Wiadomo wtedy czy jest to zrzut ścieków komunalnych. Badając próbki wody z Kłodnicy z różnych miejsc, można zauważyć, gdzie ilość jej wzrasta, i wtedy można szukać źródła. Pomoże też sprawdzenie brzegów. Bo musi być jakiś kolektor, którym to się wydostaje, tam woda powinna się pienić jużmocno, jeżeli jest on duży. Większość trucicieli, czy to zakładów, czy też oczyszczalni, wie dobrze, że spuszcza się syf nocą, aby jak najmniej drażnił. Więc ktoś kombinuje. Trzeba uważać, bo mogą paść inne ryby. Jeżeli możecie, sprawdzcie gdzie są oczyszczalnie scieków. One budowane są zazwyczaj przy rzekach, aby nie trzeba było tracić środków na transport oczyszczonych ścieków do odbiornika. Wg mnie jest duże prawdopodobieństwo, że to któraś z lokalnych oczyszczalni leci w kule. Jeżeli tam powstaje trwała piana, to można wskazać na potencjalnego truciciela i zażądać wyjaśnień od samej oczyszczalni, w imieniu PZW (może zrobić to koło nr 29). Oczywiście sprawę należy zgłosić na policję i do odpowiednich służb, czy to Wód Polskich czy też Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Dobrze jest też powiadomić organizacje ekologiczne.
Czasami po czasie suszy czy bezdeszczowej pogody, może być tak, że deszcz spłucze do kanalizacji burzowej różnego rodzaju syf, i zazwyczaj wtedy duży ładunek zanieczyszczeń trafia do odbiornika. Ale woda nie powinna się wtedy pienić.
Należy działać, nie tylko pisać i narzekać. Bo to jest zaporówka, i stężenie syfu wzrasta z każdym dniem, w pewnym może może się rozpocząć śnięcie ryb. Dodatkowo karp i leszcz wycierają się w dużej mierze w tym miejscu gdzie Kłodnica wpływa do Dzierżna, więc już jest problem. Może być tak, że tarło w tym roku nie będzie mocne lub w ogóle nie dojdzie do skutku. Nie znam się na tyle dobrze na ichtiologii, ale podejrzewam, że ryba może mieć problem, bo miejsca tarłowe są 'zatrute', przez co może szukać innych lub tam wpływać na siłę. Ryby się mogą czopować (jak nie złożą ikry) i zdychać, mogą też być osłabione po tarle w zatrutym miejscu. Dlatego sporo karpi i leszczy może tarła w tym roku nie przeżyć. Jest maj, więc należy się spieszyć. Opad deszczu może natlenić wodę i rozcieńczyć ścieki, ale problem nie zniknie, więc trzeba działać!