No to teraz będą mogli spuszczać do Kłodnicy co się da, bo przecież na DD padło 100% ryb, więc już nic tam nie padnie.
Niestety, ale to jest idealny obraz polski.
Ja tam nie widzę żadnych działań służb, żeby znaleźć winnego.
Mało tego, tam rybę zbierają zwykli ludzie...
Zastanawia mnie koszt tej katastrofy ekologicznej, bo to są miliony zł.
Nie chodzi mi o ryby, ale to jest cała logistyka utylizacji ryby, zabezpieczenia wody, praca ludzi i najważniejsze jak to się obije gospodarczo.
Bo ten zbiornik to była perełka, która przynosiła olbrzymie pieniądze i dawała pracę wielu ludziom w branży.
To był taki zbiornik jak jezioro BLED na Słowenii tylko typowo wędkarski, gdzie tam bardziej turystyczny.
Niesamowita tragedia jak po 2 tygodniach widać te ilości ryb, gdzie początkowo ludzie myśleli o kilku tonach martwych ryb, a teraz już wiadomo, że jest to 100% ryb na zbiorniku.