Jest to częste podejście w Polsce. Połowiłem bez zezwolenia - jestem cwaniak, pojechałem bez biletu - jestem kozak. Reszta to frajerzy bo płacą. Zrozumiałbym gdyby to mówił nastolatek ale że dorosły facet chwali się takim postępowaniem. Słabe to jest.

Ledi poruszył ciekawy temat, bo wyobraźcie sobie jaki PZW by miało problem, gdyby nad wodą rzeczywiście były ryby i ludzie by je zabierali.
A tak nie ma ryb to i nie ma problemu, bo nie są potrzebne kontrole

Ja przez 20 lat byłem tylko raz kontrolowany przez Państwową straż rybacką i to jeszcze w innym okręgu niż należę, a u mnie nad wodą to już z przyzwyczajenia wiem, że kontrole są tylko przez społeczną straż w weekend po obiedzie
