Jeśli chodzi o alkomaty to powiem krótko.
Mam, leży gdzieś lecz nie wiem gdzie i żałuje że kupiłem taki drogi, bo w sumie wystarczyłby taki za trzy stówki.
Jak tylko go zakupiłem od razu zacząłem testować, czyli po dwa, trzy browarki na wyjazd.
Po pół roku takiego testowania stwierdziłem, że albo alkomat jest walnięty, albo mój organizm spala alkohol jak samochód paliwo(zgodnie z normą podaną przez producenta).
Nie ważne czy byłem wyspany czy zmęczony, na czczo czy po obiedzie, za każdym razem wychodziło że spalam jedno piwo w 2h15min od momentu pierwszego łyka.
Zaznaczam że mocniejszych trunków nie piję. Zwłaszcza podczas wędkowania.
W domu nawet kiedyś wypiłem 6 piw i po pięciu godzinach pomyliłem się o 0,02 promila z tym co sobie wyliczyłem.
Tak że w tej chwili korzystam z tego przelicznika, jak już zaspokoiłem swoją ciekawość co do możliwości organizmu to i piwa nad wodę już praktycznie nie zabieram.
Moim zdaniem każdy człowiek ma własny przelicznik jeśli chodzi o dany rodzaj alkoholu. Co do wódki to nie chcę nawet znać swojego bo półrocznego testowania moja wątroba mogłaby nie znieść.