Plastikowe kosze na nurt to jakaś porażka musi być druciak chyba że będziesz łowil na koszyk typu. window do robaków to może mieć korpus plastikowy, ale one są bardzo trwałe i nie pękają
Artur, sorry ale piszesz tak bo nie używałeś, chyba, że mówisz o Browningach
Koszyki Guru są bardzo dobre na nurt, mają świetny rozkład obciążenia, ponadto można łowić nimi w wersji in-line, czyli przeprowadzać żyłkę przez korpus. Jeżeli piszesz o tym, że używasz w nurcie koszyków 50 gram, to tutaj i Drennan jest dobry, i Kamasan, także Preston... Koszyki typu Window to jedna z rzeczy której używa Bob Nudd, jest ich 'orędownikiem' - ale to konstrukcja powstała z myślą o jeziorach w Irlandii. W UK wcale się nie przyjęła, i w normalnych sklepach wędkarskich tych koszyków nie ma.
Minusem koszyków plastkowych jest jak słusznie zauważył Staszek cena.
Anglicy nie używają koszyków z denkiem jak to ma zwyczaj w Polsce, ponieważ coś takiego sprawia, że nurt zabiera go. Wiele polskich firm dodatkowo robi koszyki dodając metalową lub ołowianą płytkę pod koszyk, przez co gramatury duże są 'wysokie'. Wysokie, czyli mają większe opory (mamy koszyk i grubą płytkę pod nim). Najlepiej chyba wybrnął z tego Wirek, oferuje najlepszą jakość, mam tez Dragona z plytką w środku, obniżającą konstrukcje ale inne firmy wciąż błądzą. Sam Wirek z ostatnim patentem mnie nie przekonał do siebie.
Właśnie w polskich konstrukcjach koszyków brakuje pomyślunku i wiedzy praktycznej. Można się przyjrzeć konstrukcjom Preston + Korum na przykład i takiemu Wirkowi. Zobaczyć można jakie rozwiązania mają i jedni i drudzy, dla kogo jest ta oferta. Nie czarujmy się, tam jest praktycznie wszystko, a może 30% to sa patenty lub pomysły Angoli, reszta to adaptacje tego co wymyślili inni.Zważywszy na ilość lat, jaką Wirek jest na rynku, razi trochę słabe podejście do innowacyjności. Bo można przecież prześwietlić konstrukcje 'zachodnie' i zaproponować coś swojego, udoskonalonego w technologi obrabiania metalu właśnie. Niestety, mam wrażenie, że te koszyki robi rzemieślnik, nie łowiący ryb, nie mówiący po angielsku i broniący se przed tym co nowe i skuteczne, nie stawiający na nowości.
A szkoda... Guru pokazało, jak można zaproponować koszyk, który pomimo olbrzymiej konkurencji jest w stanie się wbić mocno na ciężki rynek i zająć jego część. Wciąż można zrobić coś ekstra, można ewoluować. Można pokazać firmę z innej strony, że się jest na fali, że się podąża z duchem czasu. Można tez klepać wciąż rurki antysplątaniowe i przekonywać ludzi, że 'ziemia jest płaska'.
Polskie firmy mają naprawdę sposobność przebić te zachodnie. Ale trzeba oprzeć się na innych systemach wdrażania towaru, najlepszy to współpraca z dobrymi grunciarzami. Konstrukcje z zamkniętymi ściankami, badania koszyków dających najmniejsze opory w nurcie, patenty związane z dobrym zatrzymaniem koszyków w mocnej wodzie, dostarczanie zanęty na dno na głębokich łowiskach - i tak dalej i dalej. Aby dobrze się sprzedawać trzeba iść z duchem czasu, wprowadzać wciąż nowości, być orędownikiem tego co nowe i postawić na dobry marketing, którego często po prostu nie ma.
Polskie firmy powinno się wspierać, to oczywiste, ale polskie firmy tez muszą się wysilić aby je wspierać. Trzeba, powtarzać to bedę jak mantrę - iść z duchem czasu i oferować coś więcej. Gdyby taki Wirek dokonał kilku prostych innowacji, stałby się taką firmą jak Lorpio na rynku zanęt, którzy z czterema miksami do Metody, pelletami na mączkach a nie samych zbożach, i całą gamą spożywek, jest po prostu numerem jeden na polskim rynku, i w tym roku zwłaszcza stanie się to widoczne. A taki Elektrostatyk może wypuścić fotel, który jest lepszy od konkurencji, będąc dwukrotnie tańszym, wszystko się da zrobić. Nie trzeba wcale wymyślać koła na nowo