Cześć.
Książki wędkarskie to bardzo ciekawy temat. Gdyby ktoś zapytał mnie o najlepsze podręczniki wędkarstwa to bez wahania poleciłbym tylko jedną książkę: "Sekrety skutecznego wędkowania" Johna Wilsona. Taką jak na załączonym zdjęciu (to właśnie moja książka). Potem długo, długo nic
Pierwsze wydanie pojawiło się w Polsce w 1996 roku. Wtedy, pamiętam, pożałowałem pieniędzy i nie kupiłem jej, była droga. To był błąd, a Tatuś zawsze mi mówił, żeby, co jak co, ale na książki nigdy nie żałować pieniędzy. Moja książka to reedycja, znacznie ulepszona z pięknymi zdjęciami i rysunkami i dokładnie tą polecam. Moja książka ma już około 20 lat i jest nadal znakomita. Przede wszystkim to kompletny podręcznik wędkarstwa, znakomicie napisany przez J. Wilsona i bardzo dobrze przetłumaczony, nie znalazłem w nim błędów. Dobre tłumaczenie jest bardzo ważne, mam ze dwie, trzy pozycje książek, których nie da się czytać właśnie z powodu kiepskiego tłumaczenia. Mniejsza o to. Język, jakim posługuje się Wilson to ta sama narracja jaką częstuje nas w swoich filmikach. Mi ten luz, swoboda, humor i jednocześnie "lekkość" bycia nad wodą bardzo odpowiada. Książka Wilsona omawia po kolei wszystkie, oprócz wędkarstwa morskiego, techniki wędkowania. Pomimo upływu lat zawarte w niej informacje są prawdziwe i aktualne. Autor kolejno omawia spinning, o dziwo - w tym łowienie z użyciem multiplikatora! To jest ewenement, bo w polskim piśmiennictwie piszę się o tym "negatywnie" albo całkiem "olewa" temat. Wilson, tak na marginesie, w zabawny sposób krytykuje amerykanów za to, że łowią multiplikatorami z korbką po prawej stronie, zarzuca im, że mają w głowach "blokadę psychiczną"
Dalej omawia łowienie na muchę (łowienie pstrągów, lipieni, ale również płoci, karpi, okoni i szczupaków - na muchę! To jest ewenement w polskiej literaturze), łowienie wagglerem, przepływankę odległościową, oddzielnie omawia łowienie ze spławikiem typu stick , łowienie tyczką, batem, feederem, łowienie gruntowe z alarmem, łowienie karpi na ciężkie zestawy samozacinające, ale i na chleb z powierzchni itp., łowienie szczupaków i innych drapieżców na martwą i żywą rybkę. To tyle co pamiętam. Przy każdej metodzie podane są dokładne parametry polecanego sprzętu i to jest bardzo pomocne. Uff, się rozpisałem. Zaznaczam, że późniejsze książki Wilsona dostępne od kilku lat na polskim rynku, typu „1001 porad ….” itp. to zaledwie „cienie” tego omawianego podręcznika, jakieś wyrywkowe „zajawki” tematu, pojedyncze rady, w dodatku nie zawsze dobrze przetłumaczone a przez to dość często niejasne dla czytającego, nie polecam.
Książki polskie... Wędkarstwo Jeziorowe T. Andrzejczyka, świetny podręcznik w tamtych czasach, ma klimat, warto mieć jeśli ktoś kolekcjonuje książki. Reedycja po latach to właściwie ten sam podręcznik, w większości te same zdjęcia (na pewno z lat 70- tych, nie współczesne), z tekstu przebija tęsknota za tym co minęło i za młodością.
„Wędkarstwo rzeczne” Strzeleckiego, znakomite pióro, niesamowity klimat tekstu, jest generalnie zapisem osobistej wiedzy i praktyki autora w łowieniu w rzekach Mazowsza.
„Wędkarstwo gruntowe cz. 1 i 2” Zalewskiego i Kolendowicza, można polecić. Mało tu jednak „angielskiego łowienia”, a takie mnie pociąga
Książki warto mieć, nie wszystko jest w necie. Może coś jeszcze napiszę o książkach.