Ja bym natomiast jeszcze wrócił do pytania - czy WW są finansowane przez PZW = z naszych składek?
Kiedyś sprawdzałem, i WW przynoszą straty (kilka lat temu to liczba rzędu 350 tys. złotych), jednak zyski z GR Suwałki pozwalają zasypywać tę dziurę (zyski to około 1.5 mln). W ten sposób można nie robić reform i nie wychodzić do wędkarza, bo kasa jest. Pamiętajmy też, że posiadanie takiego pisma to sposób na układy z firmami, jak to tam jest rozliczane cholera wie i należy spodziewać się wszystkiego. Ale i tak widać, że sitwa Heliniaka i Misia chciała tu coś naprawiać, bo na naczelnego wybrali Kolendowicza. Liczyli na ocieplenie wizerunku i na przychylność fanów spinningisty w okularach, którzy zaczną czytać Wiadomości. A tu doopa, ludzie nabrać się nie dali.
Pamiętajcie kto rządzi, grupa cwaniaków, która wie, że jak szarpać kasę na maksa, to jako wiceprezes. Wybór Olejarzowej na stanowisko prezes związku to podobna decyzja do tej odnośnie KOlendowicza, wybrali kobietę na to stanowisko, aby ocieplić wizerunek. Prezes związku zarabia określona ilość kasy (stała liczba diet na kwartał), nie może piastować wielu funkcji. A taki Heliniak za samo bycie p.o. prezesa okręgu mazowieckiego brał 22 tysi za miesiąc, dorzucając kilometrówki w kwocie 1750 zeta. A to jedna z kilku funkcji jaką piastuje, i kasy brał zapewne dwa razy tyle. Dlatego to on i kilku innych rozdaje karty, i nie ma tak, że WW robią sobie co chcą. Kolendowicz coś tam próbował wybić się na niezależność pierwszym wstępniakiem, ale chyba szybko mu wyjaśniono, na czym polega jego rola.
Sam Kolendowicz może narzekać na mniejszą poczytność, nie da się jednak ukryć, że wielu wędkarzy nie kupi tej gazety, bo to jest szmatławiec, reżimówka. Najlepsze były połajanki Heliniaka, który wysmażył artykuł dwa lata temu w WW, w których objeżdżał wędkarzy, że nie znają przepisów a się wypowiadają, piszą, narzekają. Pisał to typ, który statut łamał wielokrotnie i dopasowywał go sobie jak mu wygodnie, i to w momencie, gdy miały miejsce postępowania sądowe związane z łamaniem statutu w związku.
Kolejna rzecz. Na rzecznika dyscyplinarnego wybrano ponownie esbeka Macha, osobę skompromitowaną, z opasłą teczką w IPN. Taki wybór przy rządzącym PiS-ie to jak targanie lwa za wąsy, no i mamy, Polskie Wody dojeżdżają PZW, wędkarze na tym tracą. Bo najważniejsze to aby dalej PZW był demokratyczny jak władze Białorusi, i już wybrany głosami wędkarzy największe zagrożenie - prezes OM Jóżef Lupa - jest rzekomo zawieszony. I już wszystko jest jasne. Po to dokonano mega ustawki na zjeździe delegatów krajowych, aby nie dać wędkarzom dostępu do czegokolwiek, wszystko ma być tajne i oczywiście decyzje podejmują ci sami ludzie. Więc i Kolendowicz ma swoją rolę do odegrania. No bo przecież nie po to go wzięli, aby im bajzel robił.
A co do samych pretensji Kolendowicza, to warto się zastanowić dlaczego polskie wędkarstwo tak wygląda. To jest spowodowane brakiem edukacji i brakiem wizji czyli inteligentnego kierowania związkiem. Gdyby wędkarze mieli związek wywiązujący się ze swych zadań, określanych przez cele statutowe (edukacja chociażby), to mniej byłoby fanów Lucia w wersji relacji głównie z alkozasiadek, więcej zaś merytorycznego podejścia. Zwłaszcza te dziady nie rozumieją jak ważną rolę pełni wyczyn, który napędza wędkarstwo (należy robić jak najwięcej zawodów i zachęcić do wzięcia w nich udziału jak największą liczbę wędkarzy, dając pole do organizacji imprez firmom). No ale tak to jest, jak towarzysze partyjni i esbecy się za coś biorą. Warto też zobaczyć, jak wygląda twórczość youtubowa w takim UK a jak w Polsce. Trudno nie określać tego słowami typu przepaść.