Co do modeli RC powinni zrobić (mam na myśli łowiska ogólnodostępne, chociaż i może komercjom też by to wyszło na dobre) całkowity zakaz używania wywózki tego typu sprzętem na łowiskach o powierzchni do 10ha. Jest to na tyle mała woda, że spokojnie można dorzucić w punkt. Pod warunkiem że się chce i potrafi. A jak nie - na łąkę uczyć się celności.
Niestety, z modelami jest tak, że "chamstwo dorwało się do pieniędzy" i myśli, że wszystko można. Dlatego, że jestem zagorzałym wrogiem modeli (dla jasności - masz ponton, pływaj sobie: wysondujesz własnoręcznie dno, podasz towar w punkt) popieram zakaz - jak to zostało wprowadzone w okręgu Opole. Z racji tego staram się nie łowić na łowiskach gdzie można używać modeli, bo nie mam zamiaru użerać się z prostactwem i chamstwem. Jadę na ryby odpocząć, a nie walczyć z cymbałem, który przewozi to na lewo, to na prawo i jeszcze podpływa wprost pod nogi bo ma takie widzi-mi-się.
Ja mam inne spojrzenie tutaj. Cham jest chamem, i sama łódka zanętowa nie jest problemem ale brak przepisów, regulacji i przede wszystkim kultury. Wiele klubów w UK ma jasne regulaminy i za ich łamanie grozi wywalenie. Jako że kontrole są częste, można zaraportować to bailiffowi, i ten powinien zrobić porządek. U nas natomiast kontrole to rzadkość jak i precyzyjne przepisy. Dlatego wprowadzanie ogólnych zakazów nie musi być wcale dobre, trzeba czegoś więcej. Mianowicie eliminacji chamstwa. I PZW powinno takich typów rugować ze swoich szeregów, aby dać przykład. A tego nie ma niestety

Nie przeszkadzają tobie pontony? Ja doświadczyłem takiego sąsiedztwa, goście pływali nocą za rybą czy wywożąc zestawy, hałas, świecenie na lewo i prawo, co płoszyło, i ten hałas, bo woda niosła mocno. Wolałbym o wiele bardziej łódkę zanętową, która jest cicha
Myślę, że dobrym pomysłem jest wydzielanie stref na łowiskach, tak aby część była wolna od wywózek i łódek zanętowych, nie musi być to całkowity zakaz. W Opolu zakaz wywozu na wodach do 10 ha jest moim zdaniem zemstą Misia, który największych wrogów ma pośród karpiarzy, to oni stworzyli łowiska no kill i nie dają sobie w kaszę dmuchać. Na łowiskach z zaczepami ponton jest wskazany wręcz, bo można uratować rybę, a tu wprowadzono ogólny zakaz. Do tego lepiej jeśli lokalni wędkarze decydują, a nie zarząd. Bo jeśli karpiarze tworzą łowiska, to dlaczego ktoś inny ma decydować o zasadach jakie tam panują? Wg mnie lepiej aby był kompromis a nie zamordyzm, w jedną lub w drugą stronę. Najważniejsze jednak to tępić chamstwo. Takiego jak w Polsce nad wodą nie doświadczyłem, można się zszokować.