Nadzór nad tym ma Marek Gróbarczyk, a nie minister Moskwa.
Oczywiście, ale pokazuję jakich mamy ministrów. Przy czym Polskie Wody to ministerstwo infrastruktury, więc mające mało wspólnego ze środowiskiem. Po prostu kompetencje tutaj są porozdzielane w masakryczny sposób. Sam Gróbarczyk za to mówił na konferencji otwierającej ofensywę PW, że 'karta wędkarska jest zbyt droga'. Więc jego poziom wiedzy jest równie ciekawy
Wielu forumowiczów uważa, że za bardzo łączę sprawy wedkarstwa z polityką, jednak trzeba to wskazywać, że ten rząd przebił wszystkie inne jeśli chodzi o masy niekompetentnych ludzi na stanowiskach. Jest to najbardziej rozbudowany rząd, między innymi dlatego jest tak źle i tak w nas to uderza, nas wędkarzy. Tam jest mało fachowców, większość to partyjni nominaci. Dlatego tak olano sprawę Odry, gdyż w partyjnym interesie było aby nie robić burzy medialnej, dlatego media o niczym nie wspominały (eks publiczne) lub lakonicznie o tym informowały, a jak już się mleko rozlało, to zakończono wszystko zwalając winę na 'czynniki naturalne'. To jest nie do przyjęcia, bo dokonano wielkiego oszustwa, pod tym podpisali się nawet ludzie z tytułami. Całe szczęście Polska Akademia Nauk czy wielu fachowców z dziedzin ochrony środowiska walczyła z tym i mówi jaka jest prawda. Jeżeli można tak kłamać i oszukiwać (że za katastrofę na Odrze odpowiada natura), to zrobią i inne paskudztwa. Dlatego należy się przed tym bronić i wskazuję na konieczność powołania organizacji wędkarskiej, która będzie bronić naszych interesów. Bez tego jesteśmy chłopcem do bicia, i byle frajer z prezydium ZG PZW czy rządu może o nas decydować jak mu się podoba.
A jeśli ministrem środowiska i klimatu jest osoba o wykształceniu humanistycznym, która raczej o biologii, środowisku i klimacie ma pojęcie blade, to jest naprawdę grubo. Baba uja wie, więc jak ma być normalnie? I żeby nie było, że Ziemiecki to jakiś fachura. Według mnie tam jest mało fachowców na stanowiskach, a jak są, to mają mało do powiedzenia, nie mogą wyskakiwać przed orkiestrę. Stąd też idiotyzmy jak zakazy nęcenia, walone na ślepo. Moim zdaniem jest to celowe działanie, szukanie sposobu na rozwalenie PZW. Pamiętajmy jednak, że wędkarze to największa grupa hobbystyczna, a wędkuje nawet prezes Kaczyński. Więc nie da się im tak narzucić wszystkiego, a przed wyborami to ryzykowne. I tu bym szukał powodu dla którego oni się dogadują (PZW i PW). Bo ważne jest aby nie było akcji skierowanej przeciwko partii rządzącej, a wędkarze już głośno komentują, że to sprawka rządzących. Więc nie jest wcale dobrze, wg mnie to może być kontynuowane dalej, ale już po wyborach. Do tego należy też obawiać się, że są tam tacy, co mogą kombinować jak się uwłaszczyć na majątku związku lub na przejęciu najlepszych wód. Bezrybie spowodowało wielką popularność komercji, które dobrze zarabiają na właścicieli. MOże więc być tak, że nie wcale Polskie Wody będą wszystkim zarządzać, ale jakaś nowa spółka/fundusz, zwał jak zwał. BO PW nie mają mocy aby się zająć wodami, nie mają ośrodków zarybieniowych, tylu ludzi, strażników. Dlatego trzeba pilnować swojego interesu, bez tego wielu cwaniaków może sobie planować jakieś przejęcie najlepszych wód.