Przy chwycie w rozpowszechnionym układzie palcowym 2-stopka-2 lub 1-stopka-3 (kciuk pomijamy) próba poprawy zbalansowania zestawu za pomocą cięższego kołowrotka jest całkowitym nieporozumieniem. Wrażenie lepszego zbalansowania może się pojawić przy (zalecanym przez rozlicznych wyczynowców) układzie 3-stopka-1, bo wtedy trzymamy bardziej powyżej stopki

Ogólnie rzecz biorąc, kluczowe jest to, jak wędka jest zbalansowana przed przykręceniem kołowrotka. Jeżeli okropnie leci na pysk, o sympatycznym zbalansowaniu można zapomnieć. Jeżeli trzyma się ją przyjemnie, zastosowanie ciężkiego kołowrotka może co najwyżej zabić finezję zestawu i pogorszyć długoterminowy komfort (zwłaszcza przy aktywnym łowieniu). Osobiście dłuższych matchówek rzecznych (15' - 17') używam z kołowrotkami o wadze w granicach 220 g i łowi mi się znacznie przyjemniej niż przy zastosowaniu modeli wyraźnie cięższych.
Matchówki 15' najcześciej wykorzystuje się przy łowieniu dystansowym ("metoda odległościowa") lub przepływance/wypuszczance - w obu sytuacjach niewielkie kołowrotki (np. 2500) nie są optymalne, bo żyłka upchnięta na ciasnych i wąskich szpulach zachowuje się gorzej niż np. na szpuli rozmiaru 4000 wedle standardu Shimano/Daiwa LT, który oczywiście wcale nie musi być ciężki.