Może nikt nie zauwazył ale w nowym projekcie został wykreslony pkt dotyczący powoływania Głównej Komisji Sportowej oraz OKS w Okregach :'( a jednak będzie szuwarowo- bagiennie
Tak szczerze mówiąc, to ilu z nas zwykłych wędkarzy ma do czynienia ze sportem wędkarskim? Chyba nawet na tym dość dużym forum niewielu.
MAsz rację, w PZW jest wiele pary idącej głównie w gwizdek. Wg nie powinno stawiać się na masową organizację zawodów, bo to daje siłę związkowi, bez masy komisji, skomplikowanych przepisów które potem się tworzy, a przede wszystkim sposobom aby swojakom dać zarobić na tychże zawodach (jako sędziowie). Wg mnie powinno się przeanalizować słowo 'sport' i dokonać odpowiednich zmian w statucie, tak, aby był dopasowany do rzeczywistości. Bo związek ma być dla wędkarza, statut ma być dla wędkarza, a nie na odwrót. U nas robi się rzeczy aby realizować zapisy zawarte w statucie, to jakaś paranoja. Najlepiej aby był jakiś 'filtr', i jak coś nie służy wędkarzom i rozwojowi wędkarstwa, to powinno się to usunąć, w ten sposób iść z duchem czasu. Ładowanie środków wędkarzy w sport rzutowy to chyba największa aberracja, bo niczemu to nie służy, oprócz wypełniania idiotycznego zapisu właśnie w statucie. Te środki powinno się przekierować na działanie szkółek wędkarskich różnego typu, na wykłady dla uczniów w szkołach (o ochronie ryb głównie), wspieranie młodzieży, tak aby później ona wspierała związek, jak już będą pełnoletni.
W Polsce to wszystko postawione jest na głowie, mamy doktryny rodem z PRL-u, które zamiast zmieniać, są pielęgnowane. Niech będzie masa zawodów, robionych pod wędkarzy, tak aby im było dobrze, a sprawą kto pojedzie na MŚ niech zajmie się ktoś w kapitanacie, niech to będzie jego problem kogo typuje do kadry, niech odpowiada za wyniki. Natomiast same zawody powinny być 'uwolnione;, to znaczy wolną rękę należy dać kołom i firmom, które na wodzach związku chciałyby organizować imprezy, fundując odpowiednie nagrody. Wielkim plusem byłoby dążenie do budowy zbiorników o silnym rybostanie, wielu wędkarzy zaś chętnie weszłoby w coś takiego, zmniejszyłoby się zabieranie ryb (zmiana mody). I nie należy wcale kierować się zawodami pod MŚ, bo można organizować zawody na dwie wędki, 24-godzinne, dwu dobowe i tak dalej. Czyli tak, aby dopasować się do ludzi i tego czego oni chcą.
I nie chodzi o żadne szuwarowo-bagienne zapisy, ale aby ludzie decydowali, aby mieli jak najwięcej do powiedzenia. Zasłanianie się statutem dziś jest śmieszne, bo sam statut to kpina i masa bzdur, gdzie sam Heliniak ze spółką pokazali, jak można sobie nim gęby wycierać i używać go jako tarczy.