Wczorajsza 2,5h sesja z feederkami zaowocowała 14 rybami. Na macie zameldowało się 9 karpi, 4 leszcze i jeden "pinokio" - upaćkany trawą, bo przy odhaczaniu skakał jak wesz na kołnierzu. Dominowały karpie kroczki, ale ostatni pełnołuski miał circa 4, może 5 kg i dał mi nieźle popalić. Picker kupiony od Wiecha dwa lata temu całkiem przyjemnie się zachowywał (patrz ostatnie zdjęcie).
Zabawa przednia - ja połowiłem, mój syn zrobił zdjęcia. Ogólnie wyjazd jak w ubiegłym tygodniu - obfitujący we wrażenia zarówno na metodę, jak i "pseudo-bombkę", na którą złowiłem wspomnianego pełnołuskiego. Powtórzyła się również sytuacja z zeszłego tygodnia - hol na dwie wędki
