Czas ,miejsce ,populacja danej ryby w wodzie to główne punkty.
Karp to świnia nie zależnie czy to woda zamknięta czy otwarta.
Zasada jest prosta co w odzie jest to się mu podstawia wprowadzając ekstra elementy. Praca ,nuty ,skład kuli to podstawy tematu. Jeżeli w dobrym miejscu przyzwyczai się świnki będą żarły . Pojawić się mogą zakłócenia bo ktoś na zbiorniku wjedzie z lepszym lub lepiej podchodzącym towarem.
Kolor - balans następne tematy.... składowych sukcesu jest wiele dlatego jedni łowią inni nie i taka jest historia karpiowania.
Mistycyzm kuli kończę się w momeńcie pojawienia się orzecha....tygrysa.... robi wejście na parkiet i wszystkie świnie pijane
Ja się nie zgodzę. Karp to nie jest głupia ryba i byle czego nie zje. Jeżeli przez 20 lat nie dała się złapać to czemu nagle teraz ma się dać złapać jak zasypiesz dużą ilością kiepskiego towaru?
Moja obserwacja przez ostatnie 3 lata, gdzie sypałem 50kg na sezon taniej kulki aka shimano tx1, decathlon wellmix, massive eco czy inne tanie kulki, które są głównie na mączce kukurydzianej jest następująca: gówno na to złapałem pomimo sypania dużej ilości.
Co do orzecha to zgodzę się, na początku na moich wodach PZW, gdzie nikt tego nie znał to łapałem jak głupi duże ryby. Później nie potrzebnie się chwaliłem i ludzie sami zaczęli gotować i efekty spadły. Podejrzewam też, że wiele osób wrzucało pół surowego orzecha do wody i już ta ryba nie była skłonna go pobierać jak dawniej sam go sypałem, ale to moje domysły.