Mieszkam w UK od ponad 20 lat, wędkuję od kilkunastu, i na moich oczach dochodzi do bardzo dużych zmian. Ostatnio zrobiło mi się smutno, bo mój sklep wędkarski jak się okazuje bankrutuje, i na dniach kończy działalność. A jest bardzo duży. Wg sprzedawców powodem jest głównie fatalny stan rzek, ponieważ od października jedna powódź goni kolejną, co zatrzymało wędkarzy w domach. Do tego oprócz nich rzekomo dwa inne sklepy w Nottinghamshire są zamykane. Przy czym mocno chodzi tu o wędkarstwo brzanowe, bo tutaj jest jego 'serce' i najlepsze odcinki słynnej rzeki Trent. Jednak nie tylko powódź tu jest problemem.
Podczas covidu wędkarstwo odżyło, jak w wielu krajach Europy. Był wzrost liczby wędkujących, jednak od 2022 roku ich liczba znów zaczęła spadać, zmniejszyła się liczba sprzedawanych licencji. U mnie mogłem zaobserwować, że nad rzeką jest zdecydowanie mniej wędkarzy, można by rzec, że sporo odcinków świeciło pustkami. Mniej ludzi jest na komercjach, na targach, kupujących. Młodych wędkarzy jest jak na lekarstwo, średnia wieku u mnie nad rzeką to 60 lat, ja sam jestem tu jednym z najmłodszych wędkarzy. Na fali wznoszącej jest tylko karpiarstwo. Wielu moich znajomych wędkuje znacznie rzadziej niż dawniej, sporo też wyjechało z UK.
Moim zdaniem szykuje się spore załamanie w wędkarstwie, w samej Polsce nastąpi ono z opóźnieniem 5-10 lat. O ile nie musi to być takie złe, bo odejdą głównie wędkarze mocno roszczeniowi, zabierający ryby i żądający możliwości zabierania bez względu na stan łowisk (powinno więc być więcej ryb w zbiornikach), to jednak znaczące będzie osłabienie pozycji wędkarstwa, co może skutkować sporymi restrykcjami. Największym zagrożeniem mogą być tak zwani ekolodzy, z którymi jeżeli się nie dogadamy, to będą nas atakować. Coraz trudniej będzie prowadzić biznesy wędkarskie, bo nie będą się opłacać. Być może tego kryzysu jeszcze nie widać, ale na pewno nadchodzi. W Polsce niestety nie ma organizacji wędkarskiej jak w UK, która mocno działa i stara się zapobiegać tym zmianom. U nas jest skostniałe PZW i bardzo podzieleni wędkarze, polaryzacja jest równie głęboka jak polityczny podział polskiego społeczeństwa. Warto by coś robić, aby nie obudzić się z ręką w nocniku, doświadczając kryzysu, mądrzej jest mu zapobiec.
P.S. Byłem pewny, że wędkarstwo brzanowe jest na fali, i będzie tylko mocniejsze. Niestety, tak się nie stało, tak zwany pik był ze dwa lata temu. Brak takich sklepów jak Future Fishing (ten co zbankrutował) tylko wzmocni ten spadkowy trend.