Pytanie brzmi, czy musisz łowić na 20-25 metrach? Wg mnie nie

To ustawianie sobie poprzeczki dość wysoko. Waggler, nęcenie mało i często, zmienianie linii (od 5 do 15 metrów), mniej zanęty więcej rzeczy nęconych procą - to bardzo dobra opcja. NIekoniecznie pytaj w wędkarskim o spławiki, możesz zapytać na forum

Przy głębokości do 2 metrów waggler to idealna opcja (spławik mocowany na stałe o którym pisze Michał). Ogólnie - waggler to łowienie z opadu jak i z dna, podczas gdy przy łowieniu na 20-25 metrach musisz nęcić kulami, mieć spławiki ciężkie, co wyklucza opad. To nęcenie pozytywne (dużą ilością), które wcale nie jest najlepsze, bo bardziej rybom pasuje nęcenie negatywne zazwyczaj (małą ilością), i jeżeli brania gasną, nęcisz kolejną linię, aby potem rotować pomiędzy 2-3 liniami.
Wracając po 25 latach do wędkarstwa możesz mieć 'syndrom odległościówki', którą wciskali spławikowi wyczynowcy wtedy gdzie tylko mogli. To najtrudniejsza technika i nie ma sensu od niej zaczynać, zwłaszcza, że zawęża bardzo inne opcje. Jest dobra jak się zna łowisko, ryby i dopasowuje do nich, czyli warunków. Samo zarzucanie na taką odległość to wiele kłopotów, dłuższy czas spędzany na zarzucaniu, zwijaniu, sam hol większej ryby może stanowić problem. A ryba często jest blisko brzegu, bo tu jest pierwsza półka i gromadzi się pokarm, nie trzeba zarzucać w hektary
