Wg mnie jest przesadny dzisiaj podział na kije do Metody i do 'klasycznego' feedera, jeżeli nie łowisz na rzece. Kijem do Metody ogarniesz na wodzie stojącej praktycznie te same gatunki, zwłaszcza, że karaś, leszcz czy lin to ryby które tez jak najbardziej łowi się na Metodę. Pytanie na jakim dystansie łowisz?
Wg mnie podział wynika z tego, że kopiuje się brytyjskie a raczej angielskie nazewnictwo i typ łowienia, jaki jest w UK popularny, czyli łowienie na komercjach. Kije 'method' są do szybkiego odławiania komercyjnego karpia, F1. Po prostu na zawodach się liczy czas, i jeżeli w ciągu pięciu godzin można złowić kilka ryb więcej, to jest to OK. Kije uległy przede wszystkim skróceniu. Pellet waggler to technika, ale tutaj wcale nie potrzeba kija typu pellet waggler, to samo można ogarniać matchówką. I w wielu wypadkach będzie ona w polskich warunkach lepsza, bo będzie bardziej uniwersalna, zwłaszcza jeżeli nie łowimy na zawodach i na małych stawach. Ja teraz na ten przykład używam swojej matchówki Greys Torreon 4.2 metra, i łowi mi się nią lepiej, bo mogę ogarniać nią łowienie przy brzegu, łowienie wagglerem jak i pelelt wagglerem. Typowy Angol matchowiec ma zaś tyczkę, feedera i kij do pellet wagglera, łowi nimi zamiennie. Dlatego taka a nie inna specyfika wędek, taka długość kijów do pellet wagglera. Ale równie dobrze sprawi się kij typu match. Pułapka związana z nazwą

W zależności od dystansu szukaj odpowiedniego kija. Jeżeli łowisz na krótkim, można się pokusić o kije do bomb fishingu, o bardzo czułych szczytówkach i cienkim blanku, które są bardzo finezyjne (w nazwie jest słowo bomb). Dobrą serią jest Daiwa N'Zone, zwłaszcza Slim, i tutaj można znaleźć coś dla siebie. I kijem do Metody jak najbardziej też połowisz, no chyba, ze celujesz w odławianie drobnicy na zawodach. Co więcej, kij do Metody to taki średniak, co obsługuje zazwyczaj podajniki do 45 gramów, więc typowe koszyki też obsłuży. NIe musisz więc uciekać od kijów do Metody, wg mnie to pułapka słowna w którą wpada wielu. Bo właśnie w wielu przypadkach będą one najlepsze, bo są przeznaczone do łowienia ryb głównie średnich, czyli takich, jakie chcesz łowić. Kij 'metodowy' nie będzie powodował spinek leszczy czy linów

Jeżeli łowisz na rzece i na wodzie stojącej, to tu jest główny problem, trudno znaleźć coś uniwersalnego. Bo kij na rzekę musi być dłuższy i przystosowany do miotania ciężkich koszyków (90-120 gramów jak nie więcej), co powoduje jego mocniejszą konstrukcję. Pytanie więc brzmi, czy szukasz czegoś uniwersalnego czy też do łowienia na wodzie stojącej tylko czy też rzece.
Osobiście nie polecam tylko serii Drennana Vertex, ja się sparzyłem tutaj, z jakiegoś powodu ich kij 3 metry powoduje mi większą ilość spinek, co mnie zraziło do całej serii. Za to lubię Monstera z Prestona czy właśnie Daiwę N'Zone, szczególnie wersja slim mi leży, bo lubię cienkie blanki. Kijem 3.30 metra obsłużysz odległości do 50-60 metrów, i jest to wg mnie uniwersalna długość. Jednak lepiej mieć coś na krótkie dystanse jak i na dłuższe, i tu trzeba kombinować
