Kotwic, nie rozumiem Twoich dowcipów, mnie one nie śmieszą. Może w Instytucie przewracacie się z foteli śmiejąc się do rozpuku z takich humoresek, wędkarzy raczej one ne bawią.
A konkretnie na temat.
Co ma zmienić petycja, skoro nie ma w niej ani krzty wniosku o zmianę świadomości wędkarskiej?
Kotwic, to wolny kraj, napisz petycję w której zażądasz zmiany świadomości wędkarskiej

Złóż ją na Twardej 42, oni pielęgnują taką świadomość od lat, więc adresat będzie dobry
Ja posłużę się takim przykładem natomiast... Mamy dom, mamy lodówkę - a w niej jedzenie. Pojawia się nagle sąsiad, który oświadcza, że będzie też korzystał z jej zasobów, przy okazji coś tam posprząta. Nie mamy wyboru, musimy się dzielić z nim - sąsiad mówi, że będzie jedł tylko pewne rzeczy. Jako, że ilość kupowanej żywności się nie zmienia - to czy jemy tyle samo co przed wizytą sąsiada? Oczywiście, że nie! Na dodatek musimy mieć sąsiada. Ktoś może stwierdzić, że mamy zbyt duży apetyt, powinniśmy jeść mniej - zamiast protestować (powinniśmy w naszej petycji zawrzeć wniosek o to aby jeść mniej!)...
A ja twierdzę, że sąsiada powinno się kopnąć w tyłek - niech sobie sam załatwi lodówkę, i sam napełni ją jedzeniem. A za sprzątanie lodówki można komuś zapłacić, bo kasa jest! Czy takie żądanie jest nie na miejscu? Przecież to my dzierżawimy mieszkanie a nie sąsiad!
Jestem niezmiernie zaskoczony, jak to kilku ludzi z siatkami obsługuje większość okolicznych smażalni ryb w pobliży ZZ, (słowa wielu wędkarzy), bo ta sprawność połowowa musi być niesamowita. Jak to nikt nie pyta skąd ryba pochodzi i płaci bez namysłu.
Jak to nikt nie zgłosił naruszenia prawa przez łowców, skoro większość to widziała (a przynajmniej słyszała plotki).
Dla mnie osobiści, krzyczenie zróbcie coś i czekanie - niewiele zmieni (choć ból gardła lub otarcie palców może się przytrafić).

Kotwic, siedmiu rybaków, nie z siatkami (z Lidla), tylko wielkimi siatami - potrafią obstawić Zalew Zegrzyński bardzo skutecznie. Honorowo- nie sieciują w weekendy! Na Mazurach jest 500 rybaków, na jaki aerał? Te 7 osób nie wypada wcale poniżej średniej na hektar, co?

Nie ma takiej możliwości aby nie uszczuplali zasobów ZZ, nie trzeba być geniuszem przy tym, nie trzeba zlecać badań. W tym przypadku jest to na niekorzyść wędkarzy, dzierżawiących tę wodę! Jeżeli trzeba odłowić drobnicę - proszę bardzo, niech przyjadą i odłowią - zapłaci się im za to, jednak jeżeli mają łowić inne ryby - to jest to przesada.
Ciekawi mnie też ta historia z drapieżnikiem. Powiedzmy, że nie biorą ich (rybacy w przeciwieństwie do wędkarzy są uczciwi, mają tyle samo kontroli, ale są uczciwi - zawsze i wszędzie

). Czy wszystko co wpadnie im w siaty jest w stanie przeżyć? Mamy lato wysoką temperaturę, drapieżnik taki jak szczupak szybko zdycha... Czy nie ma żadnych strat?