Autor Wątek: Picker - poprawa techniki początkującego  (Przeczytany 14597 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 903
  • Reputacja: 2005
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Picker - poprawa techniki początkującego
« Odpowiedź #30 dnia: 09.12.2015, 15:42 »
Kuros, pociągnijmy temat  w tym wątku :D  http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2817.new#new
Lucjan

Offline kALesiak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 638
  • Reputacja: 86
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Picker - poprawa techniki początkującego
« Odpowiedź #31 dnia: 09.12.2015, 15:58 »
O ile pogoda pozwoli to w weekend zmodyfikuję trochę taktykę. Na główną pójdzie 0,16mm, wydłużę nieco przypon i spróbję z jeszcze mniejszym hakiem. Zrobię też tak jak poleca stas1. Na początek łowienie punktowe (zanęta bez ziemi + odrobina pinki) i po ewentualnym braniu lekkie nęcenie i czekanie na rozwój sytuacji.

Z samą zanętą to - moim zdaniem - dobry pomysł. Przy czym można też dodać odrobinę konopii, żeby lepiej pracowała. Co do żyłki głównej - uważam, że 0,16 mm to za grubo. Dwa oczka niżej na dzień dobry. Żyłka ma również swój ciężar właściwy, który wpływa na zakotwiczenie i czułość zestawu oraz na żyłkowego balona. Przy pięciogramowym koszyczku (dla mnie to żadne zboczenie) żyłka 0,16 jest jak 0,35 przy koszyczku 50 g. Tu nie ma bezpośredniego przelicznika.

Inną sprawą jest, że o tej porze roku i delikatnych braniach nawet najdelikatniejsza, lekko napięta szczytówka to zbyt wiele dla ospałych ryb. Wtedy, jeżeli jest w miarę bezwietrznie, lepiej napiąć żyłkę na przysłowiowy styk i obserwować odcinek żyłki, który wchodzi do wody. W takim przypadku różnica 0,02 mm w średnicy nie ma znaczenia :)

elvis77

  • Gość
Odp: Picker - poprawa techniki początkującego
« Odpowiedź #32 dnia: 09.12.2015, 17:44 »
O ile pogoda pozwoli to w weekend zmodyfikuję trochę taktykę. Na główną pójdzie 0,16mm, wydłużę nieco przypon i spróbję z jeszcze mniejszym hakiem. Zrobię też tak jak poleca stas1. Na początek łowienie punktowe (zanęta bez ziemi + odrobina pinki) i po ewentualnym braniu lekkie nęcenie i czekanie na rozwój sytuacji.

Z samą zanętą to - moim zdaniem - dobry pomysł. Przy czym można też dodać odrobinę konopii, żeby lepiej pracowała. Co do żyłki głównej - uważam, że 0,16 mm to za grubo. Dwa oczka niżej na dzień dobry. Żyłka ma również swój ciężar właściwy, który wpływa na zakotwiczenie i czułość zestawu oraz na żyłkowego balona. Przy pięciogramowym koszyczku (dla mnie to żadne zboczenie) żyłka 0,16 jest jak 0,35 przy koszyczku 50 g. Tu nie ma bezpośredniego przelicznika.

Inną sprawą jest, że o tej porze roku i delikatnych braniach nawet najdelikatniejsza, lekko napięta szczytówka to zbyt wiele dla ospałych ryb. Wtedy, jeżeli jest w miarę bezwietrznie, lepiej napiąć żyłkę na przysłowiowy styk i obserwować odcinek żyłki, który wchodzi do wody. W takim przypadku różnica 0,02 mm w średnicy nie ma znaczenia :)
Dokładnie, też tak uważam. Więcej argumentów podałem w temacie do którego link wrzucił Luk.