U mnie daje, ale nie zarzuca się jakoś perfekcyjnie, niestety coś za coś... Rzeczywiście, wtedy można zdecydować się na wersję 2 lb i tę bym polecał.
Nie jest łatwo znaleźć kompromis. Karpiówki ładniej zarzucają, ale fatalnie topi się żyłkę, nie czuje się podajnika. Między innymi dlatego warto używać siatek lub woreczków PVA, bo ryzyko rozwalenia sie pułapki jest wtedy mniejsze. Zwłaszcza nocki sa trudne, zwłąszcza jeżeli jeszcze wieje wiatr. Ostatnio na Tamizie zarzucałem na 60 metrów podajnikiem 56 gram ( z zanętą kij Koruma 1.75 zarzucał jak ta lala) i miałem problem z zatapianiem żyłki. Całe szczęście, że kij brzanowy jest miękki, bo udaje się wyczuwać naprężenie żylki... Używam swingerów i one pomagaja naprężyć żyłkę, jednak przy innych ustrojstwach, można żyłki nie naciągać odpowiednio, co spawi, że branie leszcza zwłaszcza jest mało widoczne. W tym sezonie miałem kilkanaście dużych łopat na zestaw z alarmem, i bardzo rzadko sygnał był dłuższy. Zazwyczaj to jedno, dwa lub trzy piknięcia. Łowiąc feederem widać brania, przy alarmach już niekoniecznie. Im dłuższa odległość tym jest trudniej...