Ja chyba kupuję tylko wtedy, kiedy czuję potrzebę. Nie jest to więc związane z konkretną porą roku. Kiedy miałem spławikówkę w naprawie przez dłuższy czas, to pomyślałem, że kupię drugą, żeby w razie awarii mieć jakąś zastępczą. Gdy łowienie moim 12-stopowym feederem okazało mało komfortowe na bliskiej odległości, w ciasnym stanowisku, pomyślałem, że zakupię coś krótszego. Kiedy jednak zrezygnowałem z łowienia na tym łowisku, to wstrzymałem się z zakupem nowego kija. Jeśli sprzęt spełnia moje oczekiwania, to łowię na niego i nie planuję zmiany, nawet jeśli widzę, że pojawiają się nowe modele. Swoje karpiówki mam od 12 lat i nadal czuję, że są to świetne wędziska. Owszem, fajnie jest popatrzeć na nowe modele, ale nie odczuwam wielkiej potrzeby zmiany czegoś, z czego jestem naprawdę zadowolony.
W tym roku zakupiłem sporo, bo dwie wędki i dwa kołowrotki. Wydaje mi się, że w przyszłym sezonie nie będę potrzebował żadnego nowego sprzętu.
Może jedynie rozejrzę się (cały czas się rozglądam) za nowym fotelem. Póki co, nie ma jednak takiego, jaki bym sobie wymarzył.
Z tego, co wiem od handlujących sprzętem, wiele firm podwyższa ceny od marca. Może więc warto wziąć to pod uwagę.