No i udało mi się tak zorganizować wyjazd, że znalazłem czas na kolejne zimowe wędkowanie .
Piątek 11 grudnia, w nocy przymrozek, było -2 stopnie. Nad wodą byłem przed południem, nie było szronu, oblodzenia itp., słońce ładnie przebijało się przez chmury
, więc nie było tak źle
, temperatura około 4 stopni, czyli jest szansa że wytrzymam, a może nawet coś złowię.
To już kolejne łowisko, dużo trzciny, brzeg piaszczysty, więc dno teoretycznie powinno być jasne.
Tutaj musiałem zmodyfikować swoją ciemną zanętę dodając jasnej karpiowej Gutkiewicza.
Taki mix zanęt ciemna + jasna + jasny pellet poszedł do podajnika metody 15g. Na włos tradycyjnie u mnie aromatyzowana kukurydza.
Tym razem inaczej niż poprzednio znalezienie zimowisk ryb zajęło mi niewiele czasu – po około pół godzinie trafiłem w miejsce gdzie pojawiły się delikatne brania.
A co tak delikatnie brało jest na poniższych zdjęciach
.