Dziękuje, przyjrzałem się Twoim propozycjom, ale chyba myślimy o czymś innym.
Ogólnie w rybach cenię sobie przede wszystkim spokój. Unikam zawodów wędkarskich, łowienia z plaż, komercji. Często zasiadam w miejscach odludnych, zazwyczaj za trzciną. Nie używam sygnalizatorów (za dzieciaka jak jeździłem z ojcem to szła ciężka zjeba za nadepniecie gałęzi na brzegu, czy zatrzeszczenie tyłkiem na pontonie

i tak mi zostało

))
Rodpody i tripody zazwyczaj w moich miejscówkach się nie mieszczą i nie zawsze można postawić (np na skarpie). Tu mam dodatkowo możliwość separacji wędek oraz ich podniesienia, żeby przejść nad trzciną i to jest cos co podoba mi się chyba najbardziej. No i wg producenta "podobno" nie ma możliwości wyjęcia wędki z uchwytu. Ja juz dwie straciłem, tzn jedną, bo jedną odzyskałem, ale musiałem się przepłynąć

Jestem ciekaw rozwiązania tego mocowania.