Autor Wątek: Gatunki inwazyjne w naszych wodach...  (Przeczytany 6174 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 493
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Gatunki inwazyjne w naszych wodach...
« dnia: 15.10.2014, 08:37 »
Zobaczcie ten artykuł...

http://splawikigrunt.pl/wiesci-ze-swiata-szczegoly-185.html

Agencja Środowiska na sygnał klubu wędkarskiego wyrusza aby usunąć kilka tołpyg pływających w ich łowisku. W ogóle traktuje się te ryby jakby roznosiły Ebolę... ;) Dba się aby takie gatunki nie rozmnożyły się i nie miały fatalnego wpływu na wodne kosystemy.

W Polsce natomiast mamy do czynienia prawie z 'wolną amerykanką'. Zarybia się większą ilością gatunków obcych niż rodzimych, podobno sa okręgi gdzie wprowadza się karasia srebrzystego - który krzyżując się z naszym pospoliciakiem przenosi tylko swoje cechy - co oznacza nic innego jak powolną zagładę tego gatunku...

Ciekawy jestem jakie macie zdanie na ten temat...
Lucjan

Offline Arcymisiek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 135
  • Reputacja: 13
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gdzieś na Opolszczyźnie.
Odp: Gatunki inwazyjne w naszych wodach...
« Odpowiedź #1 dnia: 15.10.2014, 12:58 »
Pamiętam jak w latach mojej pięknej młodości, kiedy zacząłem stawiać pierwsze kroki z wędką, lecz jeszcze nie posiadałem karty,  jeździłem na rybki na pobliskie bagna - torfowiska(woda niczyja)... Był to piękny, cichy zakątek, ze złotym Karasiem, ciemnozłotym Linem i Szczupakiem... Po kilku latach, gdy już wstąpiłem w szeregi PZW, przestałem odwiedzać tę wodę na rzecz większych ciekawszych łowisk. Jednak ja to w życiu bywa, z czasem odezwał się sentyment  i postanowiłem wyskoczyć na stare dobre bagienka ze spławikówką - kontrolnie sprawdzić, czy coś się w tej wodzie jeszcze dzieje...
Ku mojemu zdziwieniu nie złowiłem ani jednego pięknego złotego karasia, za to całe mnóstwo małych, paskudnych, skarłowaciałych srebrzystych... Wygląda na to, że ktoś chciał zrobić "dobrze" wodzie i wpuścił do wody inwazyjnego karasia srebrzystego, który zabił cała populacje, naszego rodzimego autochtona.
Sam dawniej nieopatrznie na różnych łowiskach zwracałem wolność żywczykom(Karasiom srebrzystym - jak jeszcze przepisy pozwalały)nie będąc świadomy jaką mogę wyrządzić krzywdę wodzie.
Natomiast podobny błąd popełniło moje sąsiednie koło wpuszczając do swojego "kołowego"  7 -mio hektarowego stawu 2 tysiące narybku Tołpygi Białej. Na początku mieli eldorado - zwłaszcza leśne dziadki, bo była częstym przyłowem podczas zasiadki na płoć, ponieważ podchodziła jak odkurzacz do każdej, pracującej smużącej zanęty zasysając odruchem planktonożercy... Z biegiem lat tołpyga podrosła, zaczęła rwać zestawy, wyrywać gumę z topów, a przy okazji skutecznie odganiając płoć i leszcza z nęconego miejsca - zaczęło się ku...nie i zgrzytanie zębów, bo łowisko prawie spalone.
Takie są  efekty nieprzemyślanych zarybień nierodzimymi gatunkami.


Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 493
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gatunki inwazyjne w naszych wodach...
« Odpowiedź #2 dnia: 15.10.2014, 15:14 »
Arcymisiek - to bardzo ciekawe co piszesz! Możesz rozwinąc lekko temat tej tołpygi w tym łowisku? Jak ona się zachowywała rosnąc i dlaczego sprawiała tyle problemów? Jest tam dalej (jak jestto pewnie o wymiarach krokodyla  ;) ) Strasznie jestem ciekawy jak tez było z innymi rybami...
Lucjan

Offline Arcymisiek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 135
  • Reputacja: 13
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gdzieś na Opolszczyźnie.
Odp: Gatunki inwazyjne w naszych wodach...
« Odpowiedź #3 dnia: 15.10.2014, 17:33 »
Arcymisiek - to bardzo ciekawe co piszesz! Możesz rozwinąc lekko temat tej tołpygi w tym łowisku? Jak ona się zachowywała rosnąc i dlaczego sprawiała tyle problemów? Jest tam dalej (jak jestto pewnie o wymiarach krokodyla  ;) ) Strasznie jestem ciekawy jak tez było z innymi rybami...

Zarybienie miało miejsce około 11, albo 12- tu lat temu, narybek koło zakupiło za swoja kasę z pobliskiego gospodarstwa rybackiego... (Taka mała dygresja -  w sumie ciekaw jestem jak uzyskali zgodę na zarybienie tą rybą, ale znając kolesiostwo jakie panuje u nas w zarządzie okręgu, to wszystko po dobrej znajomości idzie załatwić. )
Wracając na główne tory wątku, tuż po zarybieniu tołpygą nie wiedzieć czemu padły raki, po za tym nie było widać jakiegoś śnięcia, lub karłowacenia ryb...
 Jeżeli chodzi o żarłoczność, to była dyżurna rybą w momencie gdy ktokolwiek zanęcił sypka płciowa zanętą...
Próbując łowić płoć, każdy przeważnie ustawia haczyk lekko nad gruntem, a to powodowało, że tołpyga zasysała przynętę wraz ze smugą pracującej zanęty, branie objawiało się delikatnym podrygiwaniem spławika, lub lekkim przytopieniem - wtedy należało zacinać - choć nie często było to zacięcie spudłowane, albo podczepienie za grzbiet, bo w zanęcie przeważnie buszowało kilka osobników...
Z wiekiem tołpyga żerując w strefie brzegowej robiła się coraz bardziej ostrożniejsza, co objawiało się mikro drganiami - możliwe, że przez rożne podhaczenia w wcześniejszym okresie dorastania, ale jak już wzięła, to zaczynała się ostra jazda :)
Teraz w tej wodzie rzadko widać obecność tołpygi, czasami da się zauważyć wielkie spławy , jakby to robiła ryba - jak to nazwałeś" ryba wielkości krokodyla". Ostatnia tołpygę  udało mi się tam złowić około trzech lata temu, łowiłem ją na sprężynę("cumla") z dużą kulka styropianu na haczyku, w tamtych czasach pewnie i połów na metodę by się sprawdzał, ale niewiele o niej wiedziałem, a i koszyki nie były tak łatwo dostępne. W tym roku próbowałem tam na metodę, to złowiłem kilka krótkich karpi, kontaktu z tołpyga zero, może, żre teraz tylko plankton, albo ktoś ja nocą częściowo wykłusował na sieci.  ;)

Jako ciekawostkę, dołączam link do filmu o węgierskim sposobie połowie tej ryby, na tzw. technoplankton podczepiony do takiego specjalnego patentu... Niestety lektor czeski. :/

https://www.youtube.com/watch?v=SUNR7X8SyiY

elvis77

  • Gość
Odp: Gatunki inwazyjne w naszych wodach...
« Odpowiedź #4 dnia: 23.04.2015, 08:18 »
Znalazłem takie proste(bez naukowych nazw,które z pewnością większości nas i tak nic nie mówią),ale bardzo rzeczowe przedstawienie problemu dot.zarybiania gatunkami inwazyjnymi.
http://kalcyt.blogspot.com/2012/02/obce-gatunki-ryb-w-polskich-wodach.html?m=1

grzesiek76

  • Gość
Odp: Gatunki inwazyjne w naszych wodach...
« Odpowiedź #5 dnia: 23.04.2015, 08:36 »
Tak myślę, że warto byłoby zrobić kolejna petycję skierowaną do PZW. Tym razem dotyczącą wprowadzenia zakazu zarybiania karasiem srebrzystym.

I zakończyć handel japońcem w sklepach wędkarskich jesienią. Zdaje się że taki przepis istnieje. Dotyczy zarówno japończyka i czebaczka. Tylko jest to przepis raczej martwy...

elvis77

  • Gość
Odp: Gatunki inwazyjne w naszych wodach...
« Odpowiedź #6 dnia: 23.04.2015, 08:55 »
To by mogło być dość kontrowersyjne,podobnie jak zakaz zarybiania w/w gatunkami.
Ale bardzo ciekawy pomysł. Jestem za.